* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 14 czerwca 2017

Anna Piwkowska: Wyklęta. Poezja i miłość Mariny Cwietajewej

Iskry, Warszawa 2017.

Życie miłością

Poetów najlepiej rozumieją inni poeci, takie przynajmniej ma się wrażenie przy lekturze tomów poświęconych życiu i twórczości wybitnych postaci literatury. Nie ma sensu fachowe analizowanie rytmu pracy, środków warsztatowych i biografii, jeśli nie zostanie wzbogacone o umiejętność przeżywania. I Anna Piwkowska doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Po książce o Annie Achmatowej rozpracowuje kolejną wielką postać rosyjskiej poezji. „Wyklęta” to publikacja poświęcona Marinie Cwietajewej, jak precyzuje autorka w podtytule – o miłości i poezji. Tej deklaracji się trzyma, swoją bohaterkę traktuje z delikatnością i wyrozumiałością, ale nie pomija motywów niewygodnych. Wie doskonale, że nie może posługiwać się schematami z typowych biografii. To nie tylko byłoby nudne, ale w dodatku utrudniłoby charakteryzowanie poetki. Marina Cwietajewa prezentowana jest przez pryzmat wierszy – ich fragmenty stale pojawiają się w roli komentarzy do rzeczywistości. Mniej liczy się życiorys czy następstwo faktów, odtwarzanie zwyczajności. W oparach poezji na przyziemność właściwie nie ma miejsca. Anna Piwkowska stara się swoją bohaterkę przede wszystkim zrozumieć: to niezbędny składnik trafnej opowieści. A zrozumienie w tym wypadku polega na uchwyceniu zwyczajów Cwietajewej, źródeł jej inspiracji i licznych podniet. Według Piwkowskiej kluczem do zrozumienia poetki staje się miłość – wciąż na nowo wzniecany żar. Wprawdzie bohaterka decyduje się na stały związek, ale wciąż szuka miłosnych przygód i to z przedstawicielami obu płci. Nie jest jej potrzebna trwałość – jedynie początkowa namiętność, a nawet samo wyobrażenie miłości, idea, której nie da się zrealizować. Anna Piwkowska przygląda się kolejnym wyborom Cwietajewej, fascynacjom i nadziejom na związki. Naświetla przyjaźnie i relacje z wielkimi poetami, ale i przedziwną samotność bohaterki, niemożliwą do wykluczenia z codzienności. Zresztą wydaje się podczas lektury, że tego uczuciowego niespełnienia czy nienasycenia Cwietajewa potrzebowała do tworzenia.

„Wyklęta” to bardziej próba opowiedzenia o niezwykłej postaci, stworzenia na pół intymnego, na pół zawodowego portretu poetki. Kalendarium to dodatek do tomu, ale w żadnym wypadku nie funkcjonuje jako szkielet konstrukcyjny. Owszem, Piwkowska wykorzystuje chronologiczny układ wydarzeń, ale wybiera interpretacje a nie odnotowywanie faktów. Posługuje się wierszami czy fragmentami wspomnień, tym, co najbardziej osobiste i subtelne. Marina Cwietajewa wyłamuje się z konwencji. W tej opowieści Piwkowska nakreśla czasami realia historyczne i nastroje społeczne – nie po to, żeby wypełnić konkretami eteryczną relację, a po to, by pokazać, jak bardzo Marina Cwietajewa nie pasowała do swoich czasów – i właściwie niemal do żadnych czasów. Zderzenie egzystencji poetki z brutalną rzeczywistością to jedno ze źródeł wielkiego dramatu. Bywa też, że historia po prostu wpływa na wybory Cwietajewej – sprawia, że musi wyjechać lub podjąć decyzję, jakiej w normalnych warunkach by nie podjęła.

Utwory Mariny Cwietajewej to już archaizujący styl (rytmy i rymy ważniejsze od zestawień słów) – ale kiedy do nich w roli ilustracji doda się jeszcze empatyczną relację, całość zaczyna żyć i robi się bardzo interesująca dla dzisiejszych czytelników. Anna Piwkowska pisze kolejną książkę, na którą koniecznie trzeba zwrócić uwagę. Nie tylko by poznać twórczość znakomitej poetki, ale też – by rozkoszować się sposobem opracowania tematu, tak rzadko spotykanym obecnie w okołobiograficznych publikacjach. Marina Cwietajewa sama staje się tu zjawiskiem na miarę swojej poezji – i wymaga podobnego skupienia w odczytywaniu i interpretowaniu. „Wyklęta” to książka, która sama w sobie jest bardzo poetycka i wysmakowana. Piwkowska potrafi pisać o poezji i o poetce, a przy tym sama pozostaje poetką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz