* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 17 czerwca 2017

Joanna Kulmowa: 37

Iskry, Warszawa 2017.

Zachwyt istnienia

„Jeszcze tu jestem” mówi w pierwszym wersie Joanna Kulmowa. Ale tym, którzy jej poezję od dawna kochają, nie musi przypominać o swoim istnieniu: może być pewna, że fani czekają na tomiki z utęsknieniem. Bo Joanna Kulmowa pisze tak, jak nikt inny dzisiaj. Melancholię łączy z pogodnym uśmiechem oraz… rymami, które nienachalnie porządkują utwory, zajmuje się sprawami metafizycznymi, które zestawia nieodmiennie z prostotą, przyziemnością znaną czytelnikom z codziennego życia. Potrzeba jej poezji do uchwycenia ulotnego piękna i istoty świata, do prywatnych zachwytów i do autobiografii zapisanej w lirycznych spostrzeżeniach. „Jeszcze 37 wierszy” to zbiorek, który unika krzyku, za to staje się arkadią dla zabieganych i szukających wytchnienia. Kulmowa zwraca uwagę na otoczenie: rośliny i zwierzęta zazwyczaj mijane obojętnie, promienie słońca padające na drzewa. W zapatrzeniu w przyrodę od czasu do czasu odżywają skojarzenia intertekstualne – nawiązania do malarstwa, poezji, mitologii czy Biblii – zresztą motyw modlitw (chrześcijańskich i żydowskich) powraca tu równie często jak kojąca natura. Joanna Kulmowa w przestrzeni odnajduje ślady boskiej działalności, w rzeczywistości widzi przede wszystkim cud istnienia – jedyny zasługujący na opiewanie w wierszach. Posługuje się cytatami i archetypami, otwiera całe siatki konotacji, chociaż z pozoru nie zagłębia się w rozważania na poziomie filozofii. Z czystej i prostej radości istnienia płynie zrozumienie – pojęcie tego, co najważniejsze, a co normalnie umyka.

Ale nie zabraknie w tym zestawie westchnień egzystencjalnych. Joanna Kulmowa mocno akcentuje przemijanie, temat śmierci, a może raczej „tamtej strony” – przygotowuje sobie poetycką bramę do bliźniaczego wszechświata. Skoro każdy musi umrzeć, powinien najpierw żyć i przeżywać, zbierać doświadczenia i miniaturowe zachwyty. Nie ma w tych lirykach strachu przed odchodzeniem, nawet jeśli śmierć odbiera to, co teraz cenione. W tomiku „37” odchodzenie to motyw oswajany, wiążący się z tak akceptowaną i cenioną naturą. Joanna Kulmowa nie buntuje się na myśl o nieuchronnych zmianach. Zresztą w całej książce bunt zastępowany jest przez spokój i zrozumienie. Zdarza się nawet zamienianie złości na śmiech – odżywają tu tradycje danse macabre, karnawałowe metamorfozy.

Wiersze Joanny Kulmowej są niezwykle śpiewne, umuzyczniane w tonie i w formie. Poetka zresztą w jednym z liryków przyznaje „bez muzyki nie ma dla mnie wiersza”. Odrzuca katarynkowe rytmy i powtarzalność rozkładu akcentów, ale nie rezygnuje ze współbrzmień, które służą między innymi do podkreślania puent. Rymy u Kulmowej są dyskretne, więc nie osłabiają przekazu i nie infantylizują go, służą za to uwypukleniu harmonii i spokoju, wprowadzają ład do przemyśleń zamkniętych w formie wiersza. Sprawdzają się jako subtelne ozdobniki – bo przecież Joanna Kulmowa nie zaśmieca swoich wierszy agresywną retoryką, odrzuca przepych środków stylistycznych. Pozostaje przy naturalności, a nawet swoistej naiwności w obliczu świata. To zbiorek skojarzeń lapidarnych i precyzyjnych, choć na pierwszy rzut oka - mało znaczących. Nigdy nie wiadomo, jaki drobiazg urośnie do rangi przesłania, co wpasuje się w naturalną pogodę ducha i w wiersz bez wygórowanych oczekiwań. Jest „37” tomikiem, który kompletnie nie pasuje do dzisiejszych mód w poezji. Kulmowa ze swoją dobrotliwością pozwala zatrzymać się nad samym szczęściem istnienia. Wiersze zebrane w tej publikacji to miniaturowa lekcja zadowolenia z bycia – bez żadnych oczekiwań czy roszczeń. Tu istnieje się naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz