* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 9 czerwca 2017

Filip Chajzer, Zygmunt Chajzer: Chajzerów dwóch

Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Ojciec i syn

Jest ich dwóch. Ojciec i syn. Obaj związani z dziennikarstwem i rozrywką w mediach, obaj rozpoznawani przez odbiorców z różnych grup pokoleniowych. Teraz, wzorem innych gwiazd show-biznesu, tworzą swoją książkę. Wywiad niezwykły z racji tego, że obaj występują w podwojonych rolach: jako dziennikarze i artyści. Zarzucają znane konwencje, unikają rytmu biografii i nie trzymają się chronologii. Opowiadają sobie nawzajem o własnych wspomnieniach i doświadczeniach, dzielą się spostrzeżeniami na temat środowiska pracy, uzyskując w ten sposób obraz zmian. Znają swoje historie – chociaż nie wszystkie – na część teraz spojrzą z nowej perspektywy. „Chajzerów dwóch” to publikacja nietypowa już na etapie powstawania. Anna Derengowska w zasadzie tylko słucha (to do niej najczęściej z wyjaśnieniami zwraca się Filip, choć odbiorcy będą mieć wrażenie, że młodszy Chajzer kieruje się do nich, rezygnując z dialogu z ojcem-słuchaczem), raz wtrąca dodatkowe pytanie. Podsuwa bohaterom tomu zestaw tematów związanych z ich zainteresowaniami czy życiowymi fascynacjami i pozwala, by po prostu rozmawiali. Chajzerowie odwołują się do motoryzacji i do sportu, do doświadczeń w mediach i do etosu dziennikarskiego, do imprez (dzisiejszych i tych dawnych) i do mody. Sprawdzają, kto dzisiaj może zostać gwiazdą i wracają do wspomnień z dzieciństwa albo do wspólnych rodzinnych motywów. Będą opowiadać o popularności i przełomowych pomysłach w karierze. Od czasu do czasu pokuszą się o ocenianie siebie nawzajem – nie zawsze wystawiają sobie laurki. Sukcesy funkcjonują tu na takich samych prawach jak kompromitacje, co dobrze robi książce – i reguluje jej kształt.

Tom liczy ponad czterysta stron i nie ma punktów kulminacyjnych czy chronologicznej osi. Składa się z tematycznych rozdziałów pozbawionych odniesień do czasu i do życiorysów obu panów. Same rozdziały są dość krótkie, ale treściwe – bohaterowie nie krygują się i nie uciekają w pustosłowie, nie potrzebują też tekstowych rozbiegówek, bo wzajemnie się inspirują i napędzają. Czasem po prostu przerzucają się jednozdaniowymi komentarzami, innym razem pozwalają na przytoczenie pełnego wspomnienia, które mogą jeszcze doprecyzować. Panuje tu tekstowa równowaga, żaden z autorów nie dominuje nad drugim. A przedstawiają właściwie dwa odmienne światy. Zygmunt Chajzer powraca pamięcią do czasów PRL-u, Filip Chajzer wie za to, co dzieje się w dzisiejszej rzeczywistości internetowej (i jak obecnie imponować nastolatkom – przez te obserwacje manifestuje swoją „starość”: ma ponad trzydzieści lat i nie odnajduje się zbyt dobrze w tej przestrzeni). Wymiana poglądów to nie tylko zestaw prywatnych anegdot, ale i ocen dziennikarstwa.

Jest „Chajzerów dwóch” tomem nietypowym przez rodzaj rozmowy – ma dwóch równorzędnych bohaterów, ale to, który będzie miał do powiedzenia rzeczy ważniejsze, ocenią już sami odbiorcy. Różne będą oceny w zależności od zainteresowań i metryki> Chajzerom udaje się porozmawiać bez autopromocji i mizdrzenia się do czytelników, w lekkiej formie, która nie imituje biograficznego wywiadu-rzeki. Autorzy są świadomi rynkowych trendów, ale i wartości, jaką zapewnia im rozmowa podwójna. „Chajzerów dwóch” to książka bez początku i bez końca – mogłaby się jeszcze długo snuć, a czytałoby się ją przez cały czas tak samo. Do tomu dodane zostały zdjęcia z rodzinnego archiwum, ale i z sesji zaaranżowanej na potrzeby wydawnictwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz