Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.
Gangsterzy z przypadku
W świecie kryminałów Olga Rudnicka wybiera własną drogę. Zahacza o styl narracji Joanny Chmielewskiej jeśli bierze się pod uwagę zawartość humoru, ale obcy jest jej nurt modnych komedii kryminalnych dla pań. W „Fartownym pechu” zresztą do udowadnia – zbliża się do „męskiej” prozy sensacyjnej, ale nie zamierza rezygnować z dowcipu. Nie wdaje się w subtelności, obce jej są misternie tkane intrygi. Chodzi o to, żeby się działo, jak najwięcej. A kiedy w gangsterski świat uda się wplątać ironię – sukces jest gwarantowany.
W „Fartownym pechu” na superbohatera wyrasta Gianni, człowiek, który pracuje dla mafii. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, a jego sława okazuje się w pełni zasłużona. Gianni nie popełnia błędów i w żadnej sytuacji nie traci zimnej krwi. W dodatku Gianni ma swoje zasady, to profesjonalista, bez względu na rodzaj zleceń, jakie przyjmuje. Gianni to brat Krystiana Dzianego, mężczyzny, który zmienia pracę w policji (obfitującą w przykre dla niego wydarzenia i upokorzenia) na pracę prywatnego detektywa. Kryś Dziany i do tej roli kompletnie się nie nadaje, ale stara się sprawiać dobre wrażenie. Wiadomo, że szczęście mu nie dopisuje, zwłaszcza że i przebiegłością Dziany nie grzeszy. Jego problemy nie mogą się jednak równać z doświadczeniami posterunkowego Filipa Nadzianego. Ten swoim pechem mógłby obdzielić cały komisariat. A że w oczach kolegów pogrążyła go dokumentnie ostatnia kochanka, Nadziany przenosi się tam, gdzie nikt go nie zna. Ale w małej mieścinie na porządku dziennym jest walka o wpływy. Tym razem buntują się drobni przedsiębiorcy zmuszani do opłacania haraczu gangom.
W powieści Olgi Rudnickiej nie ma miejsca na sentymenty. Dla tej autorki liczy się dynamiczna akcja – i serie niebanalnych wydarzeń. Damsko-męskie relacje przede wszystkim przydają się do wykpienia co bardziej nieudolnych bohaterów. Rudnicka kipi od pomysłów na wyśmianie konwencji nieudanych związków – choć to tylko poboczny wątek całej historii. Ta autorka najwyraźniej nie ma zamiaru włączać „Fartownego pecha” do zestawu czytadeł dla pań – zbyt mocno ironizuje i nie rozwodzi się nad sercowymi dylematami, interesuje ją akcja i adrenalina, stała bliskość przygody i tony sensacyjne. Nawet gdyby ktoś ucierpiał ze względu na gangsterskie porachunki, Rudnicka mknie dalej, przekonana – i słusznie – że czytelnicy oczekują od niej rozrywki a nie sentymentów i wzruszeń.
„Fartowny pech” kusić ma przede wszystkim ze względu na humor, często dosyć kąśliwy, przejawiający się na każdej płaszczyźnie powieści – w planowaniu akcji, w konstrukcji postaci i w samej narracji. To żartami osłabia Rudnicka powagę tematu i mroczność kryminału – żarty są dla niej tym, czym dla autorek komedii kryminalnych wątki obyczajowe. U Olgi Rudnickiej śmiech wiąże się z sarkazmem, a to zestawienie zawsze dobrze się sprawdza w powieściach rozrywkowych dla wymagających czytelników. Co ważne, autorka nie zamierza zasypywać czytelników ogranymi żartami czy gagami rodem ze slapsticku – te ostatnie istnieją jako element charakterystyki bohaterów, ale nie dominują nad bieżącą opowieścią.
Rudnickiej nie brakuje pomysłów na kryminał. Lubi ten gatunek i nie eksperymentuje, mieszając go z innymi literackimi formami, za to chętnie doprawia satyrą zawsze, kiedy to tylko możliwe. „Fartowny pech” jest przykładem, jak można zamienić opowieść z pogranicza gangsterskiego półświatka i codzienności nieudaczników na nieustającą zabawę. Tutaj wszystko podporządkowywane jest albo akcji, albo śmiechowi. Rudnicka mimo kierunków rozwoju fabuły darzy swoich bohaterów szorstką sympatią, a to sprawia, że może też zrobić z nimi wszystko, co tylko wymyśli. Wyobraźnię przy tym ma bogatą i nieskrępowaną ani społecznymi zasadami, ani trendami w literaturze rozrywkowej.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz