* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 18 lipca 2014

Siri Hustvedt: Lato bez mężczyzn

Świat Książki, Warszawa 2014.

Samotność

„Lato bez mężczyzn” to książka, która zaczyna się jak niemal wszystkie obyczajówki dla pań, ale rozwija się w stronę literatury psychologicznej, wprowadzając odbiorców w dziwność świata właściwego bohaterce. Siri Hustvedt wychodzi od banału: bohaterka dowiaduje się o zdradzie męża i przeżywa załamanie psychiczne. Ląduje w szpitalu, a podczas nietypowego rozwarstwienia osobowości prowadzi notatki, do których potem boi się zaglądać. Na niewiernego męża ani na jego Przerwę nie ma tutaj miejsca, kobieta usiłuje odnaleźć się na nowo w swojej rzeczywistości. Jest poetką i również to pozwala jej na lekko oniryczne rejestrowanie wrażeń. Często zresztą odchodzi od klasycznej narracji na rzecz mówienia wierszem. W intensywności jej doznań brakuje czasu na przedstawianie tych powiązanych z wyjściowym banałem – choć przecież są siłą sprawczą całej opowieści.

Na pierwszy plan w „Lecie bez mężczyzn” wysuwa się zatem styl narracji. Autorka pozwala postaci na prowadzenie szczegółowych obserwacji – drobiazgowe analizy odciągają myśli od tego wszystkiego, co stało się przyczyną psychicznej klęski. To jedno z uzasadnień nieprzezroczystego języka. Innym jest wprowadzenie do fabuły warsztatów pisarskich. Dziewczynki, nad którymi od strony artystyczno-kreatywnej czuwa bohaterka, mają typowe dla siebie problemy wieku dojrzewania – i skutecznie odwracają uwagę od prywatnych dramatów. To również dla autorki pretekst do operowania mniej pospolitym językiem. Hustvedt zresztą nie zamierza produkować taniej powieści obyczajowej dla mas, nieco na przekór mocno wakacyjnej okładce. Tutaj narracja odkrywa przed odbiorcami tajniki przeżyć Mii. A sama bohaterka poza silnym angażowaniem się w sprawy uczennic, zajmuje się między innymi tematem erotyki i jej roli w sztuce (inspirują ją zwłaszcza samotne próby zaspokojenia – chociaż w relacjach nigdy nie przekracza pewnych granic, raczej sygnalizuje istnienie motywu spychanego na margines kulturowych zainteresowań. Do listy dodać może jeszcze tajemnicze wiadomości od nieznajomego prześladowcy – wszystkie wydarzenia, w których Mia uczestniczy, prezentowane są jakby zza szyby bólu i cierpienia po stracie. Chociaż bohaterka robi wszystko, żeby nie podrażniać świeżych ran, czytelnicy nie zapominają o jej traumie.

Siri Hustvedt w „Lecie bez mężczyzn” szuka nowego sposobu na zaprezentowanie dojmującej samotności, która pojawia się wbrew zdrowemu rozsądkowi. Zmienia priorytety postaci (w stosunku do bohaterów czytadeł), przez co uzyskuje jeszcze wrażenie nieprzewidywalności. W jej książce akcja jest mniej ważna niż jednostkowe przeżycia – a narracja służy wyzwoleniu najskrytszych tajemnic. Mia zyskuje wiele ostrości spojrzenia po tym, gdy dowiaduje się o zdradzie męża – swoją przenikliwość może teraz wykorzystać w innych celach i sytuacjach. Otwarcie się na wspomnienia i doświadczenia z pozaromansowej dziedziny sprawia, że kobieta może dowiedzieć się czegoś o sobie.

W „Lecie bez mężczyzn” forma jest bardzo ważna – niesie osobne znaczenia i pozwala dotrzeć do tych przesłań, których bohaterka nie jest nawet świadoma. Siri Hustvedt nie przejmuje się literackimi schematami, woli odbiorców przekonać do siebie nieszablonowym myśleniem i pisaniem wolnym od „użyteczności”. Beztrosko łączy style i poświęca im całkiem sporo uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz