* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 11 lipca 2014

James Patterson i Chris Tebbetts: Gimnazjum. Najgorsze lata mojego życia

Albatros, Warszawa 2014.

Gra w szkole

James Patterson nie cieszy się najlepszą sławą jako pisarz, który zatrudnia dla siebie ghostwriterów. Przy tytule „Gimnazjum. Najgorsze lata mojego życia” – powieści dla młodzieży – widnieje jednak także nazwisko Chrisa Tebbettsa, współautora tomu (i najprawdopodobniej – właściwego autora narracji). Zawirowania wokół procesu twórczego tracą tu jednak na znaczeniu – autorzy kierują tom do czytelników z reguły zbuntowanych i niechętnie nastawionych do lekturowych wysiłków. Ale „Gimnazjum” kusi. Kusi między innymi nawiązaniami do poczytnych serii (Cwaniaczek Kinneya to postać wyraźnie inspirująca bohatera) – a i obietnica wielkiego skandalu.

Zaczyna się od sceny intrygującej – Rafe trafia do wozu policyjnego. O finale zapowiedzianym na pierwszej stronie czytelnicy szybko zapomną ze względu na natłok kolejnych wydarzeń. Rafe w gimnazjum otrzymuje zestaw zasad obowiązujących każdego ucznia. Tajemniczy przyjaciel bohatera, Leo, podpowiada mu, by potraktował ów kodeks jako wyzwanie – i złamał wszystkie jego zasady. Za to będzie dostawał od Leo punkty. Żeby jednak nie było zbyt łatwo, Leo zaostrza reguły wyzwania i przydziela koledze trzy życia. Teraz rzeczywistość zamienia się w ekscytującą grę komputerową. Rafe dodatkowo musi uważać na szkolnych prześladowców, zwrócić na siebie uwagę pewnej piękności i nie zaogniać sytuacji w domu. W zasadzie to motywy zawsze obecne w tomach dla młodzieży. Tu kryje się jednak kilka fabularnych niespodzianek – bonusów, bo czytelnikom zapewne wystarczyłby popis łamania zasad.

Tłumaczka próbuje wracać tu do „starego” systemu szkolnictwa – pierwsza klasa gimnazjum to dla niej szóstoklasiści (tyle że na początku gimnazjum) – wprowadza to trochę zamieszania i nie wiadomo, czy jest potrzebne. Narracja ma silne punkty (między innymi język i pomysły fabularne), ale też kilka słabszych stron – do tych należy zwłaszcza rozwlekanie historii na początku. W kilku pierwszych rozdziałach Rafe nie mówi, co się dzieje, a zapowiada, co będzie się działo. Zamiast podsycać ciekawość, trochę tym męczy – z czasem na szczęście się rozkręca. Jak w „Dzienniku Cwaniaczka”, tak i tu czasem opisy przejmowane są przez rysunki. Laura Park decyduje się jednak na ilustracje bardzo bogate w szczegóły i zmusza odbiorców do uważnego śledzenia kolejnych fragmentów obrazka – inaczej nie dowiedzą się, jak Rafe zdobył swoje punkty w grze. Zdarza się, że dodaje też znaczące ilustracje do samej historii – podkreślając humor tomu. Zwłaszcza rozwiązanie z przeniesieniem złamania reguł do kadrów opowieści wydaje się bezpieczniejsze dla autorów i mniej realistyczne dla odbiorców – to swoiste zabezpieczenie przed podsuwaniem czytelnikom głupich pomysłów.

Rafe stopniowo wpada w coraz większe tarapaty – o ile Luzak czy Cwaniaczek nie komplikowali sobie przesadnie życia, o tyle Rafe naprawdę traci grunt pod nogami i to na wielu płaszczyznach. W efekcie odbiorcy śledzą jego poczynania już nie dla śmiechu, a z ciekawości – jak też bohater wybrnie z tak potężnego galimatiasu. Cel zatem, czyli przekonanie młodych ludzi do czytania, zostanie osiągnięty.

Patterson i Tebbetts posługują się czasem fabularnymi oczywistościami i schematami w scenariuszu, a do tego nawiązują do pomysłów z bestsellerowych tomów literatury czwartej. Ale kilka razy przedstawią też pomysły, które mogą się spodobać młodzieży – sięgają po satyrę i elementy paranormal. Cały czas pamiętają o grupie docelowej, przez co można im wybaczać uproszczenia. To w końcu powieść rozrywkowa dla gimnazjalistów i jako taka zadziała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz