* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 29 kwietnia 2014

Jeff Kinney: Dziennik cwaniaczka. Zezowate szczęście

Nasza Księgarnia, Warszawa 2014.

Przypadki i pech

Greg nie ma ostatnio powodów do zadowolenia. Jego najlepszy przyjaciel zaczął się spotykać z dziewczyną, która absorbuje całą jego uwagę i odciąga od Grega (za którym nie przepada),rodzinny zjazd jak zwykle jawi się koszmarnie, chociaż tym razem krewni mają nowe powody do kłótni, w szkole Grega czekają same niepowodzenia, a w dodatku magiczna kula nie zawsze pomaga mu rozwiać wątpliwości. Greg czuje się przy tym bardzo samotny, co sprawia, że wszelkie przykrości przeżywa dużo silniej.

Ale to nie oznacza, że „Zezowate szczęście”, kolejny tom z serii Dziennik cwaniaczka, utrzymany jest w minorowym tonie. Jeff Kinney sięga po serię niepowodzeń po to, by rozbawić odbiorców – jego bohater nie budzi litości, a śmiech, zwłaszcza że sam nie prezentuje katastroficznych myśli, a wydarzenia następują po sobie w tak szybkim tempie, że nie ma czasu na rozpamiętywanie niedawnych problemów. Greg prowadzi dziennik, w którym dzieli się z odbiorcami swoim burzliwym szkolno-domowym życiem. Nie przeżywa przygód niezwykłych, lecz – bardzo intensywne. Jego doświadczenia części odbiorców będą dobrze znane, a drugą część przekonają co do prawdziwości akcji. Oczywiście Jeff Kinney korzysta z karykaturalizacji, żeby wzbudzić zainteresowanie książką i podsycać śmiech – bo „Zezowate szczęście” to wymarzona lektura dla dzieci, które nie lubią czytać. Zwłaszcza im przypadnie do gustu wyobraźnia autora – „Zezowate szczęście” przynosi świetną rozrywkę. Lekki styl łączy się tu z licznymi dowcipami sytuacyjnymi, a całość, choć nieprzewidywalna, brzmi na tyle prawdziwie, by wciągnąć nawet sceptyków.

Humor na wysokim poziomie (bez tanich chwytów ludycznych, a przy tym nie przeintelektualizowany a dopasowany do wielu odbiorców) to jeden z wabików, drugim są komiksy. Greg prowadzi dziennik, ale zwykle po nasyconym treścią i emocjami akapicie pojawia się humorystyczny obrazek, który wprowadza nowe komiczne uzupełnienia, ironiczne komentarze do opisywanych sytuacji, lub po prostu puenty. Taki rytm sprawia, że lektura mija niepostrzeżenie i odbiorcy z przyjemnością śledzą perypetie bohatera. Komiks połączony z tekstem przejmuje część narracji, wymaga skrótowości, więc sprawia też, że żarty nie rozmywają się w opisach. To rozwiązanie na pewno nie odstraszy dzieci, a być może zaintryguje je dodatkowo.

Greg posługuje się potocznym językiem, jest naturalny i nie stroni od kolokwializmów, czym na pewno zaskarbi sobie uznanie czytelników. Ale język Dziennika cwaniaczka nie jest prostacki, pod względem stylu, za co można go docenić. W tłumaczeniu udało się połączyć kulturę językową z dynamiką opowieści młodych ludzi. Narracja nie odciąga uwagi od fabuły, mimo że nie stanowi kopii jednego ze stylów opowiadania – to bardzo ciekawy efekt, zwłaszcza że w tomie pojawiają się przecież liczne żarty, które wymagają przede wszystkim precyzji językowej i dyscypliny myślowej.

„Zezowate szczęście” to sympatyczna opowieść o chwilowych niepowodzeniach towarzyskich zwykłego chłopaka. Z każdą stroną przynosi mnóstwo śmiechu i daje się traktować jako wspaniała lektura – nie oprą się jej nawet przeciwnicy czytania. Jeff Kinney dobrze wie, co zrobić by zdobyć uwagę i uznanie młodych odbiorców – wobec tej serii nie da się pozostać obojętnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz