* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 20 kwietnia 2014

Joanna Nadin: Penny z Piekła Rodem. Wybuchowe wybryki

Akapit Press, Łódź 2014.

Szaleństwa wyobraźni

Penny z Piekła Rodem nie może usiedzieć spokojnie przez kilka chwil. Bierność oznacza nudę, a na to mała bohaterka serii Joanny Nadin pozwolić sobie nie może. Za nic ma rozsądne rady i nigdy nie zastanawia się nad szalonymi pomysłami – a te zamieniają się przeważnie w spore katastrofy. Każde opowiadanie jest właściwie przeglądem wybryku Penny od przyczyn pomysłu po jego destrukcyjny efekt. Nikomu na szczęście nie dzieje się nic złego (to w końcu podstawowy warunek rozrywki), a szkody, do jakich doprowadza Penny, należą raczej do odwracalnych.

Tomik „Wybuchowe wybryki” przynosi trzy nowe historyjki, w których Penny daje upust swojej energii i kreatywności we wpadaniu w kolejne tarapaty. W pierwszej bajce Penny razem ze swoim najlepszym przyjacielem chce „dać z siebie wszystko” – nieważne w jakiej dziedzinie, byle tylko nieść pomoc dorosłym. Jednocześnie nie zauważa, że rzucanie po domu czekoladową owsianką nie przyczyni się do uporządkowania pomieszczeń. W dziecięcej naiwności Penny próbuje zrobić pranie i poodkurzać – a że nie ma pojęcia, jak się do tego prawidłowo zabrać, skutki są do przewidzenia. Joanna Nadin pokazuje również konsekwencje domysłów na temat nowej szkolnej koleżanki oraz miłosne czary. Bo Penny bardzo chce pomóc swojej starszej i nieznośnej siostrze Stokrocie w zdobyciu chłopaka, dlatego ukradkiem przyrządza „hormony” i dodaje je do napoju gościa.

Penny nie można nawet na chwilę spuścić z oka. Mało tego – trzeba przy niej bardzo uważać na wszystko, co się mówi, bo dziewczynka błyskawicznie podłapuje hasła używane przez dorosłych i bez przerwy wplata je do swojej narracji. Żeby odbiorcy mieli pewność, że często powtarzane frazy są cytatami, a nie należą do sformułowań Penny, w tomiku zyskują one wyróżnienie w druku. To z kolei bardzo dynamizuje optycznie tekst, a oprócz tego podsyca ironię zapożyczeń. Penny celowo i dla zabawy nadużywa zwrotów usłyszanych w rozmowach dorosłych, co prowadzi do komicznych zapętleń – zwłaszcza że poszczególne frazy mają dla fabuły niemal magiczną wartość i napędzają akcję.

Penny to przede wszystkim dziecko szczęśliwe mimo ciągłych porażek i kłopotów. Ma wytyczane zasady postępowania (Co zmusza ją do większej kreatywności w omijaniu zaleceń dorosłych), nie interesuje się komputerami ani telewizją, czas spędza bardzo aktywnie na szaleństwach z przyjacielem. Joanna Nadin przypomina w ten sposób, co z beztroskiego dzieciństwa warto ocalać. Nie bez znaczenia jest też komizm sytuacyjny. Energia Penny i wpadanie w kłopoty to czynnik, który przekona dzieci do czytania – nawet jeśli dorosłym przygody wydadzą się dość przewidywalne, dla maluchów będzie to festiwal pomysłowości i nieskrępowanej wyobraźni. Penny angażuje maluchy, jest dla nich uosobieniem wolności. Przypomina Koszmarnego Karolka – tyle że jej niegrzeczność jest efektem ubocznym zwariowanych zabaw. Historyjki o tej bohaterce są krótkie, ale bardzo żywiołowe, wydarzenia następują tu lawinowo, bez chwili przerwy.

Wreszcie „Wybuchowe wybryki” to też dowcipne ilustracje. Jess Mikhail proponuje lekkie i niemal młodzieżowe komiksowe rysunki podsycające ciekawość akcji. Podkreśla dynamikę opowiadań, a i pełen emocji świat małej bohaterki. Tu nie sprawdziłyby się ugrzecznione i słodkie ilustracje – w końcu Penny to prawdziwy urwis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz