* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Katarzyna Michalak: Sklepik z Niespodzianką. Adela

WNK, Merlin, Warszawa 2013 (wznowienie).

Smak strachu

Jeśli w pierwszej części „Sklepiku z Niespodzianką” dominowały tony przytulności, ciepła i spokoju, to w drugiej pojawia się motyw kryminalno-thrillerowy (a przynajmniej psychologiczny), oczywiście złagodzony i w wydaniu obyczajówkowym. Jednak nie da się przemilczeć faktu, że Katarzyna Michalak ucieka od przesłodzenia akcji. Nawet w warstwie przepisów – te kulinarne zastąpione zostały przez porady dotyczące relaksujących kąpieli. Zmienia się bohaterka – teraz przyszedł czas na przyglądanie się Adeli, kobiecie po przejściach. Bogusia prowadzi swój sklepik i mierzy się z trudnym uczuciem do żonatego mężczyzny – ów mężczyzna był kiedyś pierwszą miłością Adeli. I w jego przeszłości kryje się dość mroczna tajemnica, którą Katarzyna Michalak teraz chce nakreślić.

W „Adeli” autorka przypomina czytelniczkom o badaniach. Bohaterka dowiaduje się, że ma raka piersi i nie zostaje jej nawet chwila na refleksję nad własnym życiem, błyskawicznie ląduje na stole operacyjnym. Michalak proponuje tu wyidealizowany obraz służby zdrowia i samego procesu zdrowienia – w odróżnieniu od dzienników chorób, nie pozwala długo zajmować się przygnębiającym tematem. Wydaje się też, że nie ma ochoty niepotrzebnie denerwować odbiorczyń przez odwołania do cywilizacyjnych lęków. Rak to rodzaj odejścia od idealizowanego świata, ucieczka przed nadmiernym optymizmem. Ale Michalak stawia również na motywy bardziej pasujące do konwencji literatury rozrywkowej – adrenaliny dostarcza zwłaszcza powrót żony Wiktora, kobiety, która na trzy lata zniknęła bez słowa, pozostawiając męża i syna w wielkiej rozpaczy. Ten motyw śladowo pojawiał się już w „Bogusi” – w „Adeli” przychodzi czas na rozwiązanie przynajmniej części zagadek. Szarpiący nerwy temat funkcjonuje tu jako jedna z przeszkód na drodze do szczęścia. Rozbudzi ciekawość czytelniczek i trochę ułatwi zrozumienie motywacji postaci. Katarzyna Michalak na tym nie poprzestaje. Konstancję odmalowywaną jako tap madl tu przedstawia w roli ofiary przemocy domowej. Irytująca kreacja dziewczyny przestaje mieć znaczenie – Kocia wymaga opieki i tu przyda się zmysł organizacyjny przyjaciółek z Pogodnej. Mimo entuzjazmu w działaniu kobiety nie mogą do końca poznać przeszłości.

Na narrację, podobnie jak w pierwszym tomie, składają się tu przepisy na aromatyczne kąpiele oraz bezpośrednie wspomnienia z dalekiej przeszłości tytułowej bohaterki. Michalak rezygnuje za to z naiwnego wplatania do powieści ckliwych opowiadań obliczonych na wywołanie wzruszenia. W „Adeli” górę biorą silniejsze emocje – gniew czy strach, nie ma miejsca na sentymentalne porywy, o czym powinny pamiętać odbiorczynie spragnione spokoju.

Zmienia się również obraz ważnej w obyczajówkach miłości – w „Bogusi”” było to uczucie idealizowane i potężne. W „Adeli”, dla odmiany, nie ma wiele wspólnego z porywami serc i szalonymi namiętnościami: tu w grę wchodzą wartości doceniane zwłaszcza przez średnie pokolenie – poczucie bezpieczeństwa, stabilizacja, przyjaźń oraz zaufanie. Michalak dzięki temu nie musi powtarzać interpersonalnych rozwiązań i nie przyzwyczai czytelniczek do literackich kolein. Jeśli pierwszy tom serii był odpowiedzią na marzenia odbiorczyń, drugi tom staje się ucieleśnieniem ich strachów. I po raz kolejny autorka w kulminacyjnym punkcie zamyka opowieść, tak, by przygotować grunt pod ostatnią część cyklu. Katarzyna Michalak pomysłów ma wiele, a wszystkie realizuje w lekkiej narracji, nieco tylko indywidualizowanej przez specyficzny szyk wyrazów w zdaniach – imitujący opowieść mówioną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz