* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 16 stycznia 2014

Hanna Bakuła: Moja Firma Portretowa. Pierwszy krąg

G+J, Warszawa 2013, Merlin.

Szczerość i sztuka

Hanna Bakuła słynie z ciętego języka, który w tekstach pisanych zamienia w ironiczne wynurzenia. Złośliwości wykluczają sentymentalny ton i dostarczają inteligentnej rozrywki, co zdążyli już zauważyć chyba wszyscy czytelnicy tej autorki. Bakuła tym razem dzieli się refleksjami na temat tworzenia obrazów – „Moja Firma Portretowa” to zbiór szkiców pisanych przez malarkę i portrecistkę, a jednocześnie zestaw trafnych obserwacji natury ludzkiej. Tym, co fascynuje, jest tu celność błyskotliwych spostrzeżeń. Autorka przekłada charaktery swoich modeli na język pisany oraz na język malarski – w obu przypadkach wyostrza konkretne cechy i celowo odchodzi nieco od realizmu, ale wydaje się być nieomylna w utrwalaniu podobieństwa z „gębowzorem”.

„Moja Firma Portretowa” składa się z dwóch części: w pierwszej Hanna Bakuła opowiada o samym tworzeniu, wzorem wielu autobiografii, cofając się aż do doświadczeń z dzieciństwa. Żeby czytelników nie zanudzać, ogranicza się do drobnych anegdot i komicznych historyjek, a wspomnienia zamyka w krótkich partiach tekstu. Podróż do przeszłości okazuje się tu też sygnałem twórczych analiz. Autorka może próbować odpowiedzieć na pytanie o swoje podejście do twórczości. W lekkich i dowcipnych opowiastkach przekazuje filozofię malowania i rysowania pastelami, utrwala siebie przy pracy – więc widzianą inaczej niż na licznych autoportretach. Przede wszystkim natomiast uczy patrzenia na modela: sporo miejsca w tomiku zajmują przypomnienia o roli „skazy”, odejścia od harmonijnego piękna w stronę elementu, który doda charakteru i uroku uwiecznianej postaci. Bakuła przedstawia relacje między modelem a artystą i opowiada o tym, z czego z reguły nie zwierzają się ludzie sztuki. Proponuje przegląd własnych twórczych decyzji i przyzwyczajeń, by wkrótce przejść do efektów tych działań.

Część „osobistą” (choć cała książka da się w ten sposób określić) ozdabiają autoportrety w kolorze. Kiedy Hanna Bakuła przechodzi do „gębowzorów”, ilustracje będą reprodukowane w skali szarości, czego niekiedy szkoda. Każdy rozdział w tej części składa się z jednego wybranego portretu kogoś z kręgu przyjaciół autorki (przeważnie – ludzi znanych) i z krótkiego komentarza. W komentarzu, zależnie od materiałów, mogą pojawić się wątpliwości twórcze, anegdoty ogólne, ciekawostki z czasu pozowania, echa towarzyskich spotkań, ocena wspólnych relacji, wspomnienie czy historia samego portretu. To nie wyczerpujące eseje na temat modeli, a zaledwie drobiazgi dla spragnionych takiej właśnie rozrywki czytelników. Bakuła wprowadza odbiorców w barwną rzeczywistość, dzieli się tym, co w procesie tworzenia zawsze jest najciekawsze (a i najbardziej intymne). Nie szczędzi przy tym żartów, choć i wzruszenia się jej zdarzają.

Przebija przez te opowieści silna osobowość autorki – zdecydowanej, pewnej siebie, ale i spostrzegawczej oraz bezkompromisowej. W tekstach powracają uwagi, nad którymi warto się zastanowić. Bakuła pokazuje, jak przyglądać się drugiemu człowiekowi – i ile można z jego postaw wyczytać. To nie tylko plotkarskie rozważania nad relacjami z drugim człowiekiem – autorka zapewnia przenikliwe spojrzenie na osobowość, charakter i humor. „Moja Firma Portretowa” wolna jest od półprawd – tu zamaszyście kreśli się obrazy zaskakująco pełne ciekawych detali. Przyjemnie obserwować, jak informacje ze zdjęć trafiają na portrety, a informacje z portretów zostają przełożone na dowcipy i wciągający styl, nieprzezroczysty, ale przecież i nie zafałszowany. Hanna Bakuła daje się poznać jako obserwatorka i psycholog, artystka bez wysiłku lawirująca między różnymi dziedzinami sztuki. Jej najnowsza książka to zestaw zajmujących studiów nad przyjaźniami i prawdą w sztuce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz