* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 5 stycznia 2014

Bertold Kittel: System. Jak mafia zarabia na śmieciach

PWN, Warszawa 2013.

Brudne pieniądze

„System” powstał jako średnia oczekiwań dwóch grup odbiorców: czytelników złaknionych sensacji i kryminalnego doprawienia szarej codzienności oraz czytelników czekających na pogłębienie gazetowych artykułów. Bertold Kittel na początku skłania się ku tym pierwszym, ale szybko porzuca ich dla suchych zbieranych informacji. Inaczej mówiąc: znajduje ważne tematy i wiadomości, które mogłyby wstrząsnąć odbiorcami, ale po wstępie nie troszczy się już o formę ich podania, nie potrafi przełożyć emocji dziennikarza śledczego na sam tekst. I tak „System” staje się zbyt suchy i zbyt oderwany od zwyczajności, by stał się lekturą wciągającą dla niezainteresowanych tematem. Kittel koncentruje się na polityce – zagłębia się w szczegóły, które nie będą oddziaływać na zbiorową wyobraźnię – a tym samym też zawęża zakres publiczności.

W „Systemie” funkcja informacyjna dominuje. Autor przygląda się nadużyciom w śmieciowym biznesie, aferom, przestępstwom i nielegalnym wysypiskom czy składowiskom toksycznych odpadów. Przy takim temacie i takim materiale włos powinien się jeżyć na głowie. Nie jeży się, bo nie pozwala na to sposób prezentowania czy analizy konkretnych scen. Tematyczny thriller Kittel zamienia na niekończące się rozmowy i dyskusje o decyzjach politycznych i aferach korupcyjnych. Nie sprawdza natomiast, jaki wpływ na zwykłych ludzi mają „mafijne” utarczki. Owszem, da się to z lektury wywnioskować – ale wtedy „System” nie trafi do szerokich kręgów czytelników.

Kittel ukrywa też przed odbiorcami same metody zdobywania informacji. Kiedy sobie przypomina o kulisach powstawania reportaży ze Śląska, uchyla rąbka tajemnicy i pozwala z zainteresowaniem śledzić opowieść. Ale i wtedy zapomina o budowaniu dramaturgii. Długo rozpisuje się na temat imprezy pożegnalnej tajnych agentów (wyraźnie rozsmakowując się w fakcie, że mógł tę imprezę niezauważony nagrywać), ale nie zdobywa w ten sposób żadnych istotnych materiałów, a wyłącznie na sensacji filmowania zabawy nie da rady podbijać zainteresowania. W samych reportażach Kittel zupełnie zapomina o zwyczajnych ludziach. Nikt, kto nie ma powiązania ze światem przestępczym i śmieciowym biznesem, nie mieści się w obszarze jego poszukiwań. To oddalenie od normalności i wejście na grunt bezdusznej polityki sprawia, że do „Systemu” nie zajrzą ci, którzy motywu afer wśród rządzących mają dosyć. „System” to reportaż wysuszony, pozbawiony myśli o szerokich grupach odbiorców i przygotowany tylko dla naprawdę zaangażowanych w temat gospodarowania odpadami. Zagadnienie samo w sobie jest i ważne, i ciekawe – a w realizacji Kittela jakoś nie oddziałuje na odbiorców. Wypala się, zanim jeszcze kogokolwiek przekona do działania. Autor wyizolowuje siebie z codziennego życia, liczy się tylko każdy kontakt z osobami odpowiedzialnymi za śmieciowe problemy – za to rozmowy o polityce pełne są detali, nawet mało istotnych z punktu widzenia przeciętnego czytelnika. Nie ma w „Systemie”, i być może wcale nie miało być, życia oraz wpływu śmieci na codzienność. Pozostała tylko warstwa, która zwykle jest odbiorcom niezbyt dostępna – ale też o którą niewielu odbiorców przeważnie zabiega. U Kittela pojawia się mniej znane spojrzenie na temat gospodarowania odpadami i możliwe w związku z tym nadużycia – ale to spojrzenie ucieka od beletrystyki i literatury faktu w stronę beznamiętnego rejestrowania niekończących się dyskusji. Kto lubi wskazywanie sensacji, ten z książki „System” może być zadowolony. Jednak jeśli ktoś wybrałby chętnie lekturę z dreszczykiem, prawdziwą a zbliżoną do kryminału – może się zawieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz