* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 12 lipca 2012

Justyna Polanska: Pod niemieckimi łóżkami. Zapiski polskiej sprzątaczki

Świat Książki, Warszawa 2012.

Praca inaczej

Tytuł tej książki brzmi prowokacyjnie, a do tego wprowadza odbiorców w świat, który dotąd w literaturze autobiograficznej nie istniał. „Pod niemieckimi łóżkami. Zapiski polskiej sprzątaczki” to z jednej strony walka z niewidzialnością i dyskredytowaniem grupy zawodowej, z drugiej natomiast pewnego rodzaju odpowiedzią na literaturę młodej emigracji. Odpowiedź o tyle przewrotna, że zamiast raju na obczyźnie przedstawia szczegóły ciężkiej pracy i postawy pracodawców, którzy na zewnątrz chcą uchodzić za ludzi światłych i wartościowych, ale pomoc domową traktują jak człowieka gorszego sortu. Poza tym – tak naprawdę do literatury autobiograficznej nie należy, może jedynie taką udawać.

Opowieść przełożona z niemieckiego prowadzona jest przez Justynę Polanską, trzydziestolatkę, która w Polsce nie miała żadnych perspektyw, więc wykorzystała pierwszą możliwość wyjazdu za granicę, jaka się nadarzyła. To wersja fabularna i chociaż pseudonim bohaterki widnieje też na okładce, raczej trudno byłoby uwierzyć w autorstwo Justyny. To tylko dodatkowy smaczek, który zaostrza wymowę całości. Jednak w całym tomie zbyt dużo jest akcentów satyrycznych rodem z eulenspiegla i kompletnie nieprzystających do naszego narodowego poczucia humoru, by bezwarunkowo uwierzyć w tę postać.

Justyna wyjechała w ciemno, bez najmniejszej choćby znajomości języka, do pracy, w której jej się nie spodobało. Szybko jednak odkryła talent do sprzątania – a przy okazji i zachowania tubylców w stosunku do młodej kobiety z Polski. I tak obok problemów z rozwydrzonymi bachorami oraz mężczyznami, którzy chcieli ją traktować jak prostytutkę, pojawiają się kwestie związane ze złą sławą Polaków (a co za tym idzie – i nieufność czy szykany ze strony rzekomo kulturalnych Niemców). Polanska opowiada o traktowaniu sprzątaczek z wyższością – oraz o przykrościach, jakie często nieświadomie wyrządzały jej panie domu. Tyle że książka nie ma tonu skargi, spod wynurzeń przeziera ostra satyra na obłudę niemieckiego społeczeństwa, tym bardziej krytyczna (a może i oburzająca), że prowadzona niby to z zewnątrz, a dotykająca najbardziej wstydliwych spraw. W takim zestawieniu powołanie się na sprzątaczkę z innego kraju zaognia konflikty – i podsyca poziom drwin. Bo Polanska w tej książce doskonale zna swoją wartość, sama też pozostaje ponad ośmieszanymi Niemcami. Nie stosuje autoironii, prezentuje siebie jako zdecydowaną kobietę o silnej psychice, kobietę, której kolejne utarczki i niesprawiedliwości zupełnie nie dotykają. W tym obrazie sprawiającym wrażenie jeśli nie podkolorowanego to wyidealizowanego brakuje ludzkich emocji, ostrze trudnego u nas do docenienia dowcipu wymierzone jest w Niemców, sarkazm łączy się z pewnego rodzaju buntem – ale w zestawie kolejnych upokorzeń niezłomność bohaterki i jej umiejętność funkcjonowania ponad problemami brzmią za mało szczerze.

Dobitny i podporządkowany satyrze jest też język tej książki. Justyna Polanska opowiada o swojej pracy, używając krótkich, jakby nagle ucinanych, zdań o stałym rytmie. Nierozbudowane frazy łączą się tu w równie nierozbudowane akapity, często zdanie jest tożsame z akapitem – i tak przez całe rozdziały. Stanowczo, dosadnie, bez roztkliwiania się i literackich popisów – tak wygląda ta książka od strony językowej. Niemiecki porządek zachowywany w zdaniach i słowach zupełnie nie przypomina typowych zwierzeń polskich emigrantek, które chcą się podzielić doświadczeniami z odbiorcami w Polsce. Diabeł tkwi w szczegółach… Tak czy inaczej – to ciekawa lektura, choć daleka od wspomnień czy obyczajówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz