* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 4 lipca 2012

Anita Głowińska: Kicia Kocia poznaje strażaka

Media Rodzina, Poznań 2012.

Przygoda edukacyjna

Anita Głowińska to jedna z tych nielicznych autorek polskich książeczek edukacyjnych, które zwracają uwagę na akcję. Zwykle tomiki objaśniające świat pozbawione są emocjonującej fabuły – w końcu też nie o przebieg wydarzeń w nich chodzi. Jednak Głowińska łączy przyjemne z pożytecznym i jej publikacje to bajeczki o mile emocjonującej fabule. W końcu można cieszyć się przygodami, a przy okazji otrzymać i pouczającą lekcję o świecie.

Tomik „Kicia Kocia” poznaje strażaka” zaskakuje ze względu na irytację małej i zwykle sympatycznej bohaterki. Ale irytacja płynie z rozczarowania: do Kici Koci ma przyjść w odwiedziny nowy sąsiad, pan Jacek. Pan Jacek jest strażakiem, więc Kicia Kocia przygotowuje się do emocjonującej wizyty, tymczasem okazuje się, że pan Jacek przychodzi w zwyczajnym ubraniu i w ogóle nie wygląda jak strażak. Każdy byłby rozczarowany, więc maluchy nie zdziwią się, że Kicia Kocia nie ma ochoty na uprzejme sąsiedzkie rozmowy… Dopiero później pan Jacek wykaże się odpowiednimi umiejętnościami i przekona do siebie bohaterkę, ostatecznie ją sobie zjednując.

Tłumaczy Anita Głowińska, czym się zajmują strażacy, ale czyni to mimochodem, przynajmniej w części zadań. Bo przecież Kicia Kocia, chociaż mała, jest dość mądra i sporo rzeczy o strażakach już wie. Jej szybki przegląd zajęć przypomni zatem dzieciom o trudach zawodu, nie będzie natomiast wiązał się z nachalnym wbijaniem wiedzy do głowy. W końcu tu znajdą się zaraz sprawy dużo ważniejsze, a dotyczące pośrednio związków między pracą i życiem prywatnym. Głowińska w pewnym stopniu odczarowuje stereotyp strażaka, którego maluchy zwykle nie wyobrażają sobie inaczej niż w połączeniu z wozem strażackim czy gaszeniem pożarów. Z przedstawiciela innego gatunku strażak przechodzi na poziom sympatycznego i interesującego człowieka. Najpierw jednak będzie musiał trochę się wykazać – jak na prawdziwego strażaka przystało.

Anita Głowińska posłużyła się tutaj autorytetem, jakim przedstawiciele służb mundurowych niezmiennie cieszą się wśród przedszkolaków. To sprawia, że wszyscy będą zazdrościć Kici Koci przygody, a przy okazji też błyskawicznie przyswoją sobie wiadomości z książki. Zwłaszcza fakt, że Kicia Kocia nie zachowuje się do końca grzecznie, a okazuje rozmaite emocje, zjedna jej uwagę i przychylność odbiorców. Bo wreszcie bohaterka, cierpliwa i posłuszna, zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Wprawdzie jej postawy nie zasługują na pochwałę, ale stają się katalizatorem wydarzeń: bohaterka niczego by nie osiągnęła, a już na pewno nie przetestowałaby strażackich możliwości, gdyby słuchała rodziców.

Przy trudnym temacie i odejściu od grzecznych postaw, Kicia Kocia nie będzie dawać najmłodszym złego przykładu. Po prostu nieco bardziej żywo niż robi się to zwykle w książeczkach edukacyjnych przedstawi kwintesencję zawodu strażaka, okraszając ją dawką emocjonującej historyjki, która dobrze się kończy. Bajka nie tylko zapada w pamięć, ale i rzuca się w oczy, a to za sprawą mocnej czerwieni na okładce. Anita Głowińska zresztą sama ilustruje i składa swoje bajki. Jej graficzne pomysły mogą się podobać wszystkim – widać, że to ilustratorka, która rozumie potrzeby dzieci, a przy tym nie zapomina i o kształtowaniu w nich wrażliwości na piękno. W tomiku „Kicia Kocia poznaje strażaka” autorce udaje się połączyć dynamikę fabuły z obrazami, które jeszcze podkreślają niezwykłe doświadczenia bohaterki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz