* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 28 października 2020

Charles M. Schulz: Fistaszki zebrane z gazet codziennych i weekendowych 1995-1996

Nasza Księgarnia, Warszawa 2020.

Perypetie dzieci

Rerun przestaje jeździć w koszyku na rowerze mamy, za to co chwilę dzwoni do domu Charliego z pytaniem, czy może wypożyczyć psa. Niedługo czeka go zerówka, na co też powinien się przygotować. Osiąga już ten wiek, w którym nie będzie się dalej starzeć. Na razie jest dzieckiem, którego główne zadanie to siedzenie przed telewizorem. Spike, brat Snoopy’ego jest piechurem, który w okopach czeka na naleśniki. Woodstock z kolegami dalej wyrusza na obozy dla skautów, Charlie przegrywa mecze baseballowe i w środku nocy zadaje sobie trudne pytania. Lucy jest zrzędliwa, a Patty zbiera same złe oceny w szkole. Sally odrabianie zadań próbuje zrzucić na swojego starszego brata, a Marcie nie daje sobie rady w sporcie. Zawsze miło jest stwierdzić, że u Fistaszków niewiele się zmienia – to ostoja humoru filozoficznego, ciepłego i wolnego od napięć właściwych satyrze. Charles M. Schulz tym razem trochę częściej decyduje się na dwukadrowe rysunki, trzyma się jednak zasady kończenia każdego paska wyrazistą puentą – albo na rozśmieszenie czytelników, albo do przemyślenia. Pozwala bohaterom odgrywać różne role – dla samych siebie. Snoopy raz będzie pilotem samolotu (asem lotnictwa) podczas pierwszej wojny światowej, raz – pisarzem, którego opowiadań nikt nie chce wydawać.

Charles M. Schulz rozśmiesza na dwa sposoby. Raz – układa całe serie komiksowe ze stripów, jeden temat może znaleźć nowe rozwinięcie za kilka dni – inny ciągnie się od wielu tomów/lat. Jeśli trafi się zagadnienie, które może doczekać się różnych puent – autor skrzętnie to wykorzystuje i nigdy nie nudzi swoimi pomysłami. Za każdym razem finał stripu jest automatycznie olśnieniem dla czytelników i kolejnym powodem do uwielbiania całej serii. Schulz nie wychodzi poza kontekst właściwy dzieciom: dom, szkoła, podwórko. Także krąg tematyczny dostosowuje do swoich bohaterów: jeśli ktoś zajmuje się „dorosłymi” sprawami (najczęściej jest to Snoopy), to przeważnie w zabawie i imitacji. Temu autorowi obca jest satyra interwencyjna – dzięki czemu Fistaszki mogą przetrwać i w dalszym ciągu cieszyć odbiorców – i to odbiorców z różnych grup wiekowych. Cieszy fakt, że kolekcję „Fistaszków zebranych” można sobie teraz skompletować (chociaż pierwsze tomy od dawna są na rynku niedostępne). Aktualna część obejmuje lata 1995 i 1996 – i wciąż są to stare dobre Fistaszki, bohaterowie, których odbiorcy doskonale znają i których dylematy pojmą w lot.

Imponuje tutaj nie tylko pomysłowość i arcygenialność komiksów – Schulz ani na chwilę nie obniża poziomu, co sprawia, że nie da się tej książki czytać szybko, trzeba ją dawkować i ostrożnie odkrywać. Liczy się również umiejętność przedstawiania dowcipów w sposób jak najbardziej zwięzły i trafny. W połączeniu z dziecięcym widzeniem świata daje to olśniewający efekt. Kto jeszcze nie zachwycił się Fistaszkami – ma kilka ostatnich okazji do sprawdzenia, dlaczego dwa razy do roku fani tych stripów mają swoje święto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz