* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 4 października 2020

Eliane Brum: Kolekcjoner porzuconych dusz. Reportaże z Brazylii

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2020.

Cena życia

Jest ta książka tomem, który trudno określić jako wyłącznie reportaż – bo sporą rolę odgrywa tu słowo, zresztą dużą część wyjaśnień tłumacza zajmują kwestie związane z przekładem i wyborami autorskimi. Również Eliane Brum w bardzo rozległym wstępie skupia się na tym, jak nazwać to, co obserwuje i czego staje się świadkiem – chociaż obszar poszukiwań rozszerza jeszcze na temat bycia obserwatorem lub uczestnikiem wydarzeń, ingerencji w życie prezentowanych postaci i decyzji, które mogą bezpowrotnie oddalić szansę na przedstawienie czegoś wyjątkowego (jeśli nieopatrznie użyje się jakiegoś słowa, wejdzie ono do języka rozmówcy i wytyczy jego sposób postrzegania rzeczywistości, automatycznie więc również zaburzy podejście do tematu, czyli – wszystko wraca do słów). Eliane Brun długo nie rozpoczyna swojej książki, przygotowuje do lektury czytelników i przypomina, jak ważne są sprawy związane ze sposobem opisywania rzeczywistości.

Za to kiedy już zacznie się zajmować konkretnymi przypadkami i podzieli się z odbiorcami zestawem zjawisk wstrząsających, trudno będzie „Kolekcjonera porzuconych dusz” odłożyć. To reportaże mocne i równie mocno zwracające uwagę na własną literackość. Nawet gdyby tłumacz i autorka nie skierowali czytelników w tę stronę, nie dałoby się ominąć warstwy opisowej tekstów. Ta robi wrażenie. Za każdym razem odbiorcy otrzymują nie tylko zestaw scenek rodzajowych często oscylujących wokół tematów granicznych, ale też – działającą na wyobraźnię relację, która sama w sobie, bez dodatkowych elementów, jest już wystarczającym powodem do sięgnięcia po tom. Tu język stanowi wartość samą w sobie – i bardzo pomaga w nakreśleniu przestrzeni, którą autorka odkrywa.

Reportaże z Brazylii dotyczą spraw społecznych i to w wymiarze uniwersalnym, bo chociaż wiążą się ze specyfiką regionu (różnych miejsc, których nie da się w opisach scalać), odnoszą się najczęściej do spraw, które są ważne dla ludzi na całym świecie. Autorka sprawdza, czy istnieje jeszcze miłość w domach starców, jak czują się matki tracące dzieci, jak umiera człowiek, który żyje w azbeście, jak wygląda pogrzeb biedaka, jaka jest rola akuszerek w dżungli, kto zbiera śmieci, a kto zarabia na życie połykaniem szkła. Najbardziej interesujący są – oczywiście – ludzie, ale ludzie w sytuacjach nie do pozazdroszczenia. Eliane Brum jest wszędzie tam, gdzie potrzebna jest interwencja albo nagłośnienie sprawy. Radzi sobie z obrazowaniem cierpienia i z nakreślaniem ludzkich dramatów mistrzowsko, a jej zestaw reportaży wyróżnia się na tle zwykłych podróżniczych historyjek. Ta autorka rzeczywiście stara się zrozumieć swoich bohaterów i mocno im kibicuje, za to nie ocenia. Często zajmuje się kwestiami niewiarygodnie trudnymi, z godnym podziwu uporem dąży do uchwycenia niesprawiedliwości czy walki mimo wszystko. Poza losami poszczególnych postaci nakreśla też kontekst społeczno-historyczny, może zatem pokazać odbiorcom, jak decyzje w skali kraju wpływają na najzwyklejszych ludzi – tych, którzy sami nie upomną się o swoje prawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz