* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 6 stycznia 2025

Dorota Masłowska: Magiczna rana

Karakter, Kraków 2024.

Uszy

Kiedyś Dorota Masłowska fascynowała umiejętnością podsłuchiwania rzeczywistości. Najlepiej wychodziło jej tworzenie prozy ze zlepków kolokwializmów, przefiltrowanych przez zmysł poetycki, uzupełnionych jeszcze celowymi i komicznymi choć powszechnymi błędami językowymi. a do tego za każdym razem – pokazywanie bohaterów wykluczonych z mainstreamu, przegranych już na starcie, miałkich i pozbawionych prawa do wynoszenia na piedestał. I to się nie zmieniło. Na każdą książkę tej autorki trzeba trochę poczekać – ale otrzymuje się potem prozę skondensowaną i zrytmizowaną, zachwycającą melodyjnością, bez względu na wybrany akurat styl. Dorota Masłowska imponuje – w dalszym ciągu ma coś do powiedzenia na rynku literackim. „Magiczna rana” to zestaw opowiadań (które można jednak potraktować jak powieść, za sprawą spajającego wszystko języka i postaci dopasowanych do siebie nawzajem). W „Magicznej ranie” znów bohaterowie wywodzą się raczej z nizin (a przynajmniej ze świata przeciętniaków), ale wtrąceni zostali w świat modnych zjawisk. Nie są stworzeni do wielkich rzeczy, nie mogą dokonać niczego, bo ich wyobraźnia nie sięga dalej poza przetrwanie. Tu właściwym bohaterem staje się język, narracja, sposób prezentowania postaci i pełne ich zrozumienie. Dorota Masłowska jest życzliwym obserwatorem, nie wyśmiewa się z ludzi, których portretuje – nawet kiedy świadomie eksponuje ich słabe strony. Wie, co zrobić, żeby ich doświadczenia (albo raczej – brak doświadczeń czy też głębszego duchowego przeżycia tychże) wyzwoliły zainteresowanie odbiorców. Z jednej strony Masłowska proponuje egzotykę, z drugiej – zataczającą coraz szersze kręgi bylejakość. Nikt z grona czytelników nie będzie się utożsamiać z bohaterami – a przecież są oni prezentowani wyjątkowo celnie i wcale nie stanowią mniejszości w społeczeństwie. Dorota Masłowska pochyla się nad tymi, którzy mogą marzyć – ale nie na dużą skalę. Rejestruje ich wyczyny i przemyślenia, bo wbrew stereotypom – monologi wewnętrzne się u nich pojawiają i nie należą do infantylnych. Każdy do czegoś dąży, każdy musi pokonywać trudności i mierzyć się z wyzwaniami, jakich wcześniej się nie spodziewał. Rozdarcie między możliwościami i oczekiwaniami w zasadzie tu nie istnieje – bo nikt nie wykracza ponad swój świat. Na tym zresztą polega największy dramat bohaterów z „Magicznej rany” – ludzie nie osiągają rzeczy wielkich, bo w ogóle nie podejrzewają, że mogliby się na nie porywać. Nie rezygnują przy tym jednak z autodefinicji, z budowania siebie z zastanych elementów rzeczywistości. Dorota Masłowska, co ciekawe, nie przerysowuje w tej prozie wydarzeń ani charakterów – szkicuje bohaterów bardzo delikatnie, nie tworzy paszkwili, a obrazki rodzajowe. Przekonująco i pomysłowo, oryginalnie i barwnie – tu nie da się nudzić przy lekturze, można się tylko zachwycać. „Magiczna rana” to książka, która urzeka trafnością, jest wyniesieniem miałkości egzystencji do rangi wielkiej sztuki. Tu nie czas na rozważania o sensie istnienia albo roli kultury – liczy się wyłącznie instynkt przetrwania, realizowanie celów codziennych bez wizji odległej przyszłości. Dorota Masłowska pokazuje przekonanym o własnej wartości, że niekoniecznie mają podstawy do samozadowolenia – przynajmniej nie w większym stopniu niż ludzie z nizin społecznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz