* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 19 września 2024

Szlaczki / Kształty. Rysuję i ścieram

Harperkids, Warszawa 2024.

Przed pisaniem

Żeby przekonać dzieci do wysiłku – ćwiczenia sprawności manualnej – można po prostu kazać im rysować szlaczki w zeszytach. Ale można też zamienić to w dobrą i ciekawą z ich perspektywy zabawę. Temu służy seria Rysuję i ścieram, w której dwa zeszyty, „Kształty” i „Szlaczki” pojawiły się na rynku. Książeczki są dość duże i mają sztywne i śliskie kartki. Po to, żeby móc w nich rysować – i to wiele razy. Do każdego tomiku dołączony jest ścieralny mazak z „gumką”, więc można będzie nie tylko poprawiać swoje dzieła, ale i całkiem je ścierać, żeby następnym razem korzystać na nowo z książeczek. „Kształty” to prostsza publikacja: każda rozkładówka zawiera tutaj jeden temat – wybraną figurę geometryczną (koło, które w rysowaniu dziecka jest okręgiem, prostokąt, kwadrat, trapez czy romb), podpis z nazwą tego kształtu oraz zestaw schematycznych i maksymalnie uproszczonych ilustracji, z których niemal każda zawiera „omawiany” właśnie kształt. Zaznaczone kropkowaną linią figury należy samodzielnie obrysować flamastrem dołączonym do tomiku – jeśli coś nie wyjdzie, można to łatwo poprawić, a jeśli zabawę chce się zacząć od nowa – także nie będzie z tym problemu. To również sposób na śledzenie postępów w pracach manualnych – z każdym kolejnym ćwiczeniem zadania mogą iść łatwiej. Oczywiście dzieci wcale nie muszą realizować wyłącznie zaleceń wydawnictwa – mogą rysować w wolnych przestrzeniach na stronach albo poprawiać też inne kształty na kolejnych rozkładówkach, nic nie stoi na przeszkodzie w dorabianiu konturów i cieszeniu się możliwością samodzielnego ilustrowania tomiku.

Z kolei „Szlaczki” to już tomik bardziej zadaniowy. Owszem, zasada funkcjonowania jest podobna: kropkowane linie pokazują, jak prowadzić flamaster, żeby uzyskać pożądany efekt. To ćwiczenie uważności i sprawności manualnej, a także przygotowanie ręki do pisania. Jednak prace są tu bardziej urozmaicane, przynajmniej z perspektywy dziecka. Przede wszystkim na stronach pojawiają się nie szlaczki, a drogi lub ślady – łączniki między elementami rysunkowymi albo nawiązania do nich. Rysowanie szlaczków to wypełnianie zadań – trzeba połączyć poszczególne motywy ze sobą za pomocą linii wprowadzanych przez podpowiedzi. Poza tym na każdej rozkładówce pojawia się też proste pytanie, które zmusza dzieci do sprawdzania wiedzy i umiejętności, na przykład umiejętności liczenia, ale też – logicznego myślenia. Tak jest na przykład w przypadku określania, które z pól jest największe albo najmniejsze – można to stwierdzić na podstawie oceny podjętego wysiłku. Tak samo zresztą jak testowanie prędkości pojazdów – najszybszy będzie ten, przy którym wykonanie szlaczków będzie trwało najkrócej. Takie zagadki urozmaicają i uprzyjemniają zadania – odwracają faktycznie uwagę dzieci od wysiłku podejmowanego przy wypełnianiu książek i pomagają w zachęcaniu do ćwiczenia ręki. Jest tu zatem nie tylko rysowanie szlaczków – ale też liczenie i porównywanie, więc te tomiki z serii Rysuję i ścieram bardzo przydadzą się jako sposób na oswajanie dzieci z lekcjami matematyki. Pokazują, że liczenie i porównywanie to świetna zabawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz