* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 4 września 2024

Bluey, Strumyk

Harperkids, Warszawa 2024.

Zabawy

Dawniej dzieci potrafiły bawić się wszędzie i nie potrzebowały do tego wymyślnych urządzeń ani stałego podtrzymywania wyobraźni przez bodźce zewnętrzne. Tak przynajmniej stwierdzi pokolenie dzisiejszych dziadków, dla których przygoda Blue – zabawnego niebieskiego psa z kreskówki – nie ma w sobie nic dziwnego. To najmłodsi będą odkrywać uroki przyrody i możliwości płynące z wyjścia poza własną strefę komfortu. Wszystko zaczyna się od nudy – Blue nie może już wytrzymać na placu zabaw, każdą atrakcję przetestowała kilka razy i brakuje jej pomysłów na kolejne rozrywki. Bohaterka nie wie jeszcze, że propozycja wyprawy nad strumyk (z tatą, żeby było bezpiecznie) uświadomi jej, że to nie od urządzeń i zabawek zależy jej radość. Nad strumykiem Blue czuje się trochę zagubiona: początkowo nie radzi sobie z wymyślaniem, czym się zająć – na szczęście w pobliżu jest tata, który dużo objaśni (chodził nad ten strumyk, gdy sam był mały), a do tego otoczenie zapewnia moc atrakcji. Blue przekonuje się, jak przyjemne może być obserwowanie przyrody – ale dowiaduje się też, że świat poza placami zabaw jest „bardziej”: bardziej kłujący, bardziej szorstki, bardziej zasiedlany przez rozmaite żyjątka. Trzeba się do tego przyzwyczaić, trzeba to zaakceptować – dlatego tak ważne są spacery i zmiany w codziennych zadaniach. Blue nie stanie się żadna krzywda, może jedynie dowiedzieć się czegoś o sobie i własnych lękach: inni bohaterowie, którzy razem z tatą wyruszają na tę wycieczkę, odważnie eksplorują nieznane tereny, cieszą się przygodą i dążą do sprawdzania wszystkiego na własnej skórze. Blue jest ostrożna, nie chce zrobić sobie krzywdy, ale też nie wie, czego się spodziewać po otoczeniu. Nie musi przyznawać się do swojego lęku – inni tego nie zauważą, a sama bohaterka trafi do najmłodszych czytelników dzięki precyzyjnie – mimo dość ogólnej i szybkiej, pobieżnej narracji – nakreślanym reakcjom. Blue boi się i co do tego dzieci nie będą mieć wątpliwości. Nie trzeba tu ani przedstawiania jej stanu, ani tłumaczenia – wszystko stanie się jasne dla odbiorców dość szybko, sami w końcu przeżywają podobne dylematy w podobnych (albo niekoniecznie podobnych) okolicznościach. Blue jest tutaj po to, żeby oswajać strach, żeby uświadamiać, że nic złego się nie dzieje i że można spokojnie wziąć udział w ekspedycji.

Drobny tomik z nastawieniem na warstwę graficzną a nie tekstową przypadnie do gustu małym fanom Blue i jej bliskich. To opowieść prowadzona dynamicznie i bez przystanków na opisy – liczy się akcja, wszystko to, co wydarza się w codzienności Blue dla dzieci będzie satysfakcjonujące i atrakcyjne. Przy okazji twórcy mogą odnieść się do sytuacji znanych odbiorcom z doświadczenia i przypomnieć, że strach ma wielkie oczy. A do tego podsuwają dorosłym pomysł na to, co robić, jeśli atrakcje na placu zabaw znudzą się pociechom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz