* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 27 września 2024

Arne Lindmo: Trollheim. Mścicielka z Helheimu

Kropka, Warszawa 2024.

Pułapka

Kiedy świat wierzeń i legend wkracza do rzeczywistości, nigdy nie wróży to niczego dobrego. Przekonują się o tym Tara, Tobiasz i Adam – trójka nastolatków, którzy stają się dla siebie wzajemnie wsparciem w trudnych chwilach i którzy mierzą się z wyzwaniami, jakich nie znają zwykli ludzie. W Trollheim trzeba się przyzwyczaić do obecności istot z zaświatów – ale też poznawać je jak najlepiej, żeby wiedzieć, jak sobie radzić w sytuacji zagrożenia życia. A takich sytuacji będzie mnóstwo. Tym razem niespodzianki czyhają nie ze strony wielkiego i wyjątkowo złośliwego trolla – może dziać się znacznie gorzej. Najpierw ginie nauczycielka, podobno od ukąszenia wilkołaka. Później w szkole pojawia się jej zastępca i pewna nowa uczennica. I ta para dopiero ujawni swoje prawdziwe cele.

„Mścicielka z Helheimu” to kolejna powieść w cyklu Trollheim. Arne Lindmo bawi się tutaj motywami z mitologii i z podań, ale kształtuje też popkulturową sferę tak, by wciągnąć odbiorców w mocno dynamiczną i groźną fabułę. Tutaj przestaje się chronić bohaterów, przynajmniej do pewnego stopnia – coś im się w związku z tym może stać. Adam, Tara i Tobiasz trzymają się razem, ale nawet to nie zatrzyma sił zła. Zresztą nie zawsze da się wszędzie przebywać we trójkę – intrygi mogą zaskoczyć niejednego. Przyjaciele jak zwykle są skazani na siebie – nie mają ratunku z zewnątrz, muszą liczyć na własną pomysłowość i na szczęśliwe zbiegi okoliczności. Wrogowie nie cofną się przed niczym, a ponieważ to istoty spoza granicy śmierci – trudno będzie się z nimi rozprawić.

Co ciekawe, Lindmo wrzuca tym razem do opowieści także drobne domowe problemy postaci. Każdy z bohaterów potrzebuje azylu – znajdują go w opuszczonym miejscu, próbują po swojemu urządzić, żeby mieć gdzie spędzać czas. Dzieci przekonują się, że czasami trzeba wyjść z domu rodzinnego, oddalić się od przytłaczających spraw i nabrać dystansu do kolejnych zmartwień – mogą czerpać otuchę z siebie nawzajem, nawet jeśli nie wyjaśniają sobie rodzinnych sytuacji. Ale ponieważ zależy im na schronieniu, na marginesie komplikacji z istotami z zaświatów próbują stworzyć sobie namiastkę domu. Arne Lindmo przekonuje młodych czytelników, że taka ucieczka – nie naprawdę i nie ostateczna – bywa wyzwalająca i pomaga w wielu kłopotach. Oczywiście samotnia na uboczu to także otwarcie drzwi dla przybyszy z wyobraźni – tych, które w serii przybierają konkretne i namacalne wymiary i stanowią potężne zagrożenie. Jednak tych dwóch spraw Arne Lindmo raczej nie miesza, woli za to przyglądać się współpracy bohaterów w radzeniu sobie z trollami i wilkołakami. Wprowadza wątki, które będą łączyć ze sobą kolejne tomy serii – nie przynosi ważnego rozwiązania w finale, a przerzuca je na kolejną książkę, tak, żeby na pewno odbiorcy chcieli do niej zajrzeć. Są powieści z cyklu Trollheim dość krótkie i szybkie, a wrażenie to potęguje jeszcze nastawienie na akcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz