* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 16 października 2022

Sławomir Mrożek: Miłość na Krymie

Noir sur Blanc, Warszawa 2022.

Złudzenia

"Miłość na Krymie. Komedia tragiczna w trzech aktach" to tekst, który Sławomir Mrożek przygotował z rozmachem, nie tylko żeby pokazać zabawę intertekstualnymi skojarzeniami, ale też żeby rozsadzać absurdem konwencje teatralne. Już na wstępie autorzy adaptacji spotkają się z kategorycznymi nakazami i zakazami dotyczącymi zmian scenograficznych: Mrożek jako autor chce zatrzymać absolutnie każdy pomysł, który wymaga monumentalnej sceny i realistycznej scenografii - do tego, żeby przedstawić historię, którą dałoby się zmieścić przy jednym stoliku. "Miłość na Krymie" to zatem wyzwanie - dzisiaj. Mrożek oczywiście proponuje tu trzy obrazy sytuacji w Rosji, dokonuje ważnych społecznie podsumowań i analiz politycznych, pod płaszczykiem towarzyskiego spotkania. Wprowadza bohaterów, którzy nie będą krytykować niczego wprost - za to świetnie zdają sobie sprawę z ograniczeń płynących z zewnątrz. Próbują realizować własne pragnienia i podążać za najprostszymi popędami, jednak ich sytuację ciągle pogarsza fakt, że nie mogą w pełni stanowić o sobie. Sławomir Mrożek niespiesznie rozwija akcję. Zmusza bohaterów do wplatania w dialogi ocen dotyczących polityki, kiedy tylko uznaje, że dosłowność lepiej się sprawdzi. Nie chce uśpić czujności czytelników, żąda od nich stałego skupienia na wydarzeniach, ale bardziej na pułapkach codzienności. Wydaje się przez to, że bohaterowie są mocno zdystansowani od odbiorców, zwłaszcza obecnie - ale przecież "Miłość na Krymie" wcale się nie starzeje, w dalszym ciągu funkcjonuje jako precyzyjny komentarz do pewnego rodzaju rządów.

Ale ataki wymierzone we władze Sławomir Mrożek przeplata nawiązaniami do wielkich dramatopisarzy rosyjskich. Wprowadza albo cytaty, albo parafrazy, albo nawiązania do tytułów i do charakterystycznych wątków. Sprawia, że odbiorcy w pewnym momencie będą wręcz musieli zamienić się w dziennikarzy śledczych lub detektywów i wskazywać kolejne inspiracje. Zabawy literackie zdominują w którejś chwili lekturę, przekierują uwagę odbiorców na klasykę literatury i na treści przemycane przez twórców, sposoby ominięcia cenzury lub trafienia do odbiorców przez satyrę. Mrożek buduje opowieść o rozłożystej konstrukcji - szuka sposobów na wypełnienie scen nie tylko publicystycznymi (mimo że ponadczasowymi) treściami. Zresztą już wewnętrzna dynamika tej sztuki sprawia, że odbiorcy będą odkrywać w niej rozmaite przesłania - Mrożek stara się zróżnicować kolejne partie tekstu i za każdym razem zapewniać czytelnikom innego rodzaju łamigłówkę. Stawia diagnozy rosyjskiemu społeczeństwu, zastanawia się nad mentalnością, która nie pozwala na przejście do cywilizowanego świata i wytyka błędy. Ale przy tym wszystkim zajmuje się też tworzeniem literatury wysokiej klasy. "Miłość na Krymie" to sztuka obszerna i wielowymiarowa, aktualna mimo upływu czasu - ale jednocześnie dość ciężka dla tych, którzy spodziewaliby się prostych chwytów opartych na absurdzie i komizmie sytuacyjnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz