* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 19 lipca 2022

Kristin Hannah: Cudowna moc miłości

Świat Książki, Warszawa 2022.

Przebudzenie

Kristin Hannah tworzy bardzo papierowy i przewidywalny romans dla szerokiego grona odbiorczyń spragnionych łzawych historii. "Cudowna moc miłości" to książka, która w żadnym aspekcie nie zaskoczy czytelniczek - a jednak spotka się z uznaniem, zwłaszcza że realizowane są tu kolejne baśniowe scenariusze, rodem z najprostszych marzeń. Autorka zarzuca prawdopodobieństwo, oddala konieczność wprowadzania fachowych wyjaśnień: liczą się czyste emocje. Sytuacja jest dość oczywista i w założeniu szarpiąca nerwy: oto Mike, szczęśliwa żona i matka, opiekunka koni, wybiera się na przejażdżkę. Podczas pokonywania jednej z przeszkód, spada z konia i uderza głową w słupek, traci przytomność (na oczach kilkuletniego syna) i po pewnym czasie zapada w śpiączkę. Nie może jej uratować mąż-lekarz, ani najlepsi specjaliści, jakich udaje się poprosić o pomoc. Cierpi Liam - który nagle musi odnaleźć się w rzeczywistości bez ukochanej żony, cierpi Rosa - matka Mike, cierpią jej dzieci: nastoletnia Jacey i mały Bret. Każdy na swój sposób radzi sobie z sytuacją, każdy też szuka metody na obudzenie Mike. Kristin Hannah zderza dwie postawy: racjonalizm i prostą wiarę. Liam jest lekarzem, wie, że medycyna może pomóc w powrocie Mike do życia. Rosa inaczej: liczy na to, że modlitwa przywróci jej córce zdrowie. Nikt nie zastanawia się nad ewentualnymi konsekwencjami wypadku: chodzi tylko o to, żeby uniknąć ostateczności.

I dalej autorka podąża zero-jedynkowym scenariuszem: Mike odzyska przytomność, albo nie odzyska. Przy jej łóżku czuwają dwaj mężczyźni jej życia, bo śpiączka wyzwala kolejne tajemnice z przeszłości. Wielka miłość młodej kobiety obecnie jest powszechnie rozpoznawaną gwiazdą filmową. Z takim rywalem Liam nie może stawać w szranki, co gorsza, dowiedział się o jego istnieniu dopiero teraz, gdy pogrążona w śpiączce ukochana reaguje wyłącznie na imię byłego. Rozczarowanie jest ogromne, a to dopiero początek kłopotów. Liam zrobi wiele dla dobra żony - pytanie jednak, czy powinien w tym poświęcać dobro dzieci.

Kristin Hannah z wyczuciem układa kolejne dylematy i pozwala postaciom decydować o tym, co dla nich najlepsze. Umożliwia całkowitą zmianę każdemu, przyzwyczaja do wizji takich transformacji i zapewnia zgodę każdej ze stron na dowolne działania. Gdy w grę wchodzą wielkie uczucia, nie ma co liczyć na logikę i rozsądek, a autorka próbuje zwodzić czytelniczki i przekonywać je, że obecność księcia z bajki to wstęp do wielkiej życiowej przygody. "Cudowna moc miłości" to książka, która nie zaskoczy nikogo kierunkiem akcji. Mogą męczyć w niej moralizatorskie wstawki dotyczące boskich interwencji i przewidywalność scenariuszowa, ale przynajmniej Kristin Hannah wie, jak pisać, od strony warsztatowej ma sporo do powiedzenia. Funduje odbiorczyniom mnóstwo emocji - widać wprawdzie założenia i chęć przyciągnięcia mas konkretnymi rozwiązaniami, ale realizacja nie jest zła. Naiwność w samym scenariuszu nie przekłada się na narrację - Kristin Hannah wie, jak pisać, a że kieruje się do jasno określonej grupy czytelniczek, może sobie pozwolić na rozwiązania proste i sentymentalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz