* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 21 kwietnia 2019

Marta Galewska-Kustra: Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem

Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.

Ruch książką

Ten tomik oparty jest na wyjazdach dźwiękonaśladowczych i na samogłoskach lub pojedynczych sylabach do powtarzania z dzieckiem (bardziej przez dziecko, ale na sprytne sposoby trzeba je do tego zachęcić). Powód powtarzania jest jeden: to Pucio. Mały chłopczyk, bohater książek proponowanych dzieciom i rodzicom przez Martę Galewską-Kustrę. Zdobył już popularność w poprzednich publikacjach, teraz stanowi po raz kolejny pomoc edukacyjną i logopedyczną. „Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem” to propozycja zabawy, w której dorośli będą komentować i wspierać gestem zachowania bohatera na obrazkach, a maluchy – wodzić palcem po śladach i powtarzać dźwiękonaśladowcze hasła. To znakomita rozrywka, dzieciom dostarczy dużo radości, a rodzicom pozwoli śledzić postępy w rozwoju pociech.

Pucio nie robi nic skomplikowanego, zajmuje się codziennymi czynnościami. Czasami wesoło podskakuje, czasami idzie i tupie. Kiedy ma ochotę, puszcza bańki mydlane. Każdą jego czynność da się wyrazić onomatopejami i na tym autorka opiera cały pomysł na tomik. Kiedy coś nie wydaje dźwięku (jak bańki) – staje się pretekstem do wyliczenia sylab lub głosek. Sedno obrazka za każdym razem stanowi po prostu Pucio – pochłonięty swoją czynnością, a do tego – napis – odniesienie do dźwięku, który Pucio wydaje albo który definiuje jego zajęcie. Poza tym istnieją czasem linie pomocnicze wskazujące ruch bohatera – to po tych liniach mają przesuwać palcem odbiorcy (co można uznać również za wstęp do późniejszych ćwiczeń stawiania liter, a na razie uruchamia sprawność motoryczną dziecka). Wszystko to ma znaczenie dla dziecka. Rodzic zyskuje za to zestaw podpowiedzi, jak pracować z tomikiem i z dzieckiem. To malutkie, umieszczane na marginesach wskazówki, jakie wyrazy powtarzać i jakie gesty przy tym wykonywać (książeczka jest kartonowa, więc nie powinno to nastręczać żadnych trudności – chociaż strony są malutkie, odbiorcy sobie bez trudu powinni poradzić z wyzwaniem). Wszystko prowadzi do rozweselania kilkulatka i do zapewnienia mu rozwijającej zabawy. Dorosłym może się wydawać, że to infantylna publikacja – jednak to znakomite połączenie przed uczeniem się prawdziwych słów i definicji. Lekcja wymowy i trenowanie dykcji. Pucio jako postać bardzo do wysiłku przekonuje – bo jest dobrze obmyślonym bohaterem, sprawdza się jako przewodnik po codzienności – nawet mimo że niczego nie testuje i nie eksperymentuje.

Jest to malutka publikacja kartonowa, z zaokrąglonymi rogami – teoretycznie dziecko może potraktować ją jako zabawkę czy gadżet. Nie chodzi tu o klasyczne czytanie, a o zabawę – pod pretekstem naśladowania bohatera można ćwiczyć aparat mowy ale też uprawiać swoistą gimnastykę. Dzięki temu dzieci skojarzą sobie czytanie z przyjemnością, przyzwyczają się do książek: później będzie łatwiej zachęcać je do czytania. Marta Galewska-Kustra tutaj nie opiera się na lekturze jako takiej, pozostawia kolejne tematy jako materiał do inspiracji dla rodziców – do zabawy z pociechami. W ten sposób maskuje też konieczność wykonania pewnej „pracy” – pracy, którą i tak dawniej dorośli ze swoimi maluchami prowadzili, bez względu na książkowe podpowiedzi. Ta autorka pozwala jednak rodzicom poczuć się pewnie w edukacyjnych zabawach z najmłodszymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz