* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 2 kwietnia 2019

Corey Pein: Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2019.

Sen o pieniądzach

Dolina Krzemowa jawi się zwykłym odbiorcom jako eldorado – szansa na zrobienie błyskawicznej kariery, a i ogromnych pieniędzy. Nic dziwnego, że miejsce to kusi specjalistów – już sam pobyt tutaj ma uprościć drogę do biznesowego sukcesu. Corey Pein to dziennikarz, który nie zadowala się obiegowymi opiniami. Udaje się do Doliny Krzemowej, żeby sprawdzić jej legendę i przekonać się, czy rzeczywiście jest ona wylęgarnią start-upów i mekką dla młodych przedsiębiorców. „Nowy Dziki Zachód” stanowi zapis urozmaiconych praktyk autora – prowadzących do próby rozwiązania zagadki. Z jednej strony ma bowiem Pein okazję do poznawania kreatywnych ludzi – z drugiej – do obserwowania absurdów, które towarzyszą zbyt szybkiej drodze do sławy. Może też odnotowywać wszelkiego rodzaju błędy i wynaturzenia, problemy prowadzące do szybkiego wypalania się potencjalnych biznesmenów. Obserwuje prywatność bohaterów tomu, testuje też środowisko, w jakim funkcjonują. Z czasem sam zamienia się w pomysłodawcę start-upu, żeby jeszcze dokładniej sprawdzać, co naprawdę ma do zaoferowania Dolina Krzemowa. Wprowadza zatem czytelników w miejsce, do którego niewielu ma dostęp – do krainy, w której marzenia i pomysły mają się zmieniać w wielkie pieniądze. Sam może nawet nie chciałby wierzyć, że znajdą się inwestorzy – gotowi wyłożyć sporo, żeby wesprzeć start-up. Jeśli idea się sprawdzi, a firma podbije rynek, trafi w niszę i będzie odpowiedzią na realne potrzeby odbiorców – zainwestowane pieniądze zwrócą się z nawiązką. Ale wiele projektów ponosi fiasko, nie przyczyni się do zrealizowania snu o bogactwie. Twórcy start-upów ten scenariusz znają doskonale, wiedzą, że w podobnym wypadku mogą zacząć wszystko jeszcze raz – z nowym pomysłem, spróbować szczęścia w innej dziedzinie, z czystą kartą. Nikt nie będzie mieć im za złe pomyłek, znajdą się kolejni inwestorzy.

Ale nie możliwość ciągłego zaczynania biznesu na nowo najbardziej autora pociąga – a temat naginania prawa. Niektóre start-upy stanowią niezwykły eksperyment społeczny. Można robić to, co zakazane – najpierw z premedytacją łamać zasady, a później, kiedy już osiągnie się cel – dostosowywać się do nich. Sam Pein nie zajmuje się szukaniem wyjątkowego pomysłu na start-up, raczej sprawdza, ile minimalnie powinien zrobić, żeby zaistnieć na rynku, a zbytnio się nie przemęczyć. Robi to, żeby zyskać materiał do książki – ale też trochę dla zabawy. A że czegoś się przy okazji uczy, dzieli się z czytelnikami swoimi odkryciami. Nie przerażają go nowe technologie, do wszystkiego podchodzi z dystansem (czasami nawet trochę zbyt duży luz zachowuje we własnych działaniach, ironizuje też na temat tych, którzy podejmują ryzyko dla łatwego – jak im się wydaje – zarobku). Pomysły na start-upy można sobie wygenerować komputerowo (ale, uwaga: wszystko już było!), opisy skompilować z innych opisów, inwestorom powiedzieć po prostu to, co chcą usłyszeć. „Nowy Dziki Zachód” to na pewno nie publikacja dla idealistów – i tych, którzy wierzą w uczciwość w wyścigu po fortunę. Przygotowana jako reportaż uczestniczący daje odbiorcom pojęcie o dążeniu do wielkich biznesów. Napisana jest z humorem (często bardzo zgryźliwym), ale zdarzają się też autorowi całe partie tekstu hermetycznego, niejako dla wtajemniczonych. Nie będzie porządkowania wiadomości – zamiast tego zestaw przeżyć i obserwacji spoza codziennych doświadczeń odbiorców. Gdyby ktoś zatem chciał przejść do oszałamiającej kariery – nie znajdzie tu poradnika, ale może się przymierzyć do kreatywnego rozwiązywania problemów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz