* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Emily Craig: Tajemnice wydarte zmarłym

Znak, Kraków 2019.

Zawód ze śmiercią

Niewielu czytelników chciałoby się znaleźć na miejscu Emily Craig i to nawet nie wtedy, kiedy mimo bólu kolan czołga się ciasnymi przejściami w kopalni albo kiedy stoi zanurzona w wodzie, a potem korzysta z możliwości miejsca na pokład pobliskiej barki i dostaje choroby morskiej – a wszystko po to, żeby móc przebadać znalezione ludzkie szczątki. Antropolog sądowy musi mieć dobrą kondycję, ale też wyjątkowo silną konstrukcję psychiczną. Emily Craig opowiada między innymi o wyciąganiu kości z płynnej masy, w którą zamienił się mózg, o wygotowywaniu kości, o larwach i robakach, które pojawiają się w zwłokach (rozwój czerwi trzeba bardzo dokładnie prześledzić, żeby potem umieć precyzyjnie określić czas zgonu) i o Trupiej Farmie (miejscu, na którym w imię nauki składuje się martwe ciała i pozostawia, żeby uległy naturalnemu rozkładowi). Bardzo łatwo jest stracić przy tej książce apetyt – a przecież napisana jest znakomicie. Tylko od czasu do czasu szczegółowość w prezentowaniu specyfiki pracy nieco odrzuca. A jednak doświadczenia Craig są tak egzotyczne – i tak wpasowują się w modę na opowieści kryminalne – że trudno się tej lekturze oprzeć. Autorka czerpie wielką satysfakcję z rozwiązywania zagadek. Rekonstruowanie czaszek zabitych (niezbędne, jeśli chce się znaleźć prawdziwą przyczynę zgonu w wielu wypadkach) przypomina jej układanie trójwymiarowych puzzli (lub klejenie modeli). Rzadko same zwłoki wywołują silne reakcje emocjonalne – owszem, są tu podobne zwierzenia, ale służą bardziej uczłowieczeniu autorki niż rzeczywistemu przekazywaniu uczuć. Praca antropologa sądowego oznacza liczne wyzwania i przynosi mnóstwo nietypowych „atrakcji”. Dla odbiorców ciekawe będą niekoniecznie naturalistyczne sceny z Trupiej Farmy czy wylęgających się pod skórą zmarłego larw – a szczegóły samego procesu dedukcji. Emily Craig pokazuje, jak uczyła się czytać informacje zakodowane w kościach, zdradza tajniki fachu, bliskie pracy detektywistycznej. Logiczne układanki, których składniki trzeba dopiero zdobyć – i to najczęściej w trudnych warunkach – to gwarancja braku rutyny. Emily Craig nie mówi tu o cenie tego, że musi być na każde wezwanie śledczych, nie tłumaczy, jak to wpływa na jej życie prywatne – za to wstawia jako ciekawostkę detale dogadywania się z różnymi zespołami na miejscu zbrodni. Opowiada o zabezpieczeniu zdrowia (specjalne rękawice chroniące przed skaleczeniami), ale i o wstrętnym zapachu, którego nijak nie można się pozbyć. Mankamentów pracy zdaje się nie zauważać, a ambicja i stałe poszerzanie umiejętności procentują – Craig w końcu staje się cenionym specjalistą, chcą z nią pracować najlepsi. Czytelnicy poznają jej drogę od wdrażania się w zawód po osiągnięcie wysokiej pozycji, dobrze poznają cechy tego zajęcia. A przecież Craig swoimi zwierzeniami pozwala uzupełnić „wiadomości” z seriali kryminalnych – wpisuje się w modę na opowieści sensacyjne. Jest ta książka drobiazgowym, a i bardzo atrakcyjnym z punktu widzenia odbiorców przeglądem ciekawostek z egzotycznego zawodu, jest dobrze napisana i pełna błyskotliwych komentarzy. To nie tylko prezentacja pracy antropologa sądowego: trzyma w napięciu i dostarcza skrajnych emocji. Emily Craig zaprasza czytelników do swojego świata, świata, w którym na porządku dziennym są najokrutniejsze zbrodnie. Jednak autorka tomu może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy czy schwytania mordercy – a to najlepsza nagroda za wszystkie poświęcenia. „Tajemnice wydarte zmarłym” to coś dla fanów kryminałów, ale i literatury non-fiction. Tu nie ma miejsca na wyobraźnię – za to dochodzenie do faktów dostarcza sporo przeżyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz