* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 27 kwietnia 2019

David Roberts: Sufrażystki i sufrażetki. Walka o równość

Egmont, Warszawa 2019.

Kobiety w boju

David Roberts doskonale wyczuwa rynkowe trendy i nośne tematy. Swoim tomem „Sufrażystki i sufrażetki. Walka o równość” wpisuje się w próby budzenia świadomości młodych odbiorczyń. Tyle że nie wybiera drogi wyobraźniowych baśni, żeby przełamywać stereotypy – zajmuje się za to przybliżaniem czytelniczkom historii walki o prawa kobiet. Potężną książkę zamienia w relację z przeszłości: układa chronologicznie wydarzenia, które sprawiły, że dzisiaj kobiety mogą mówić o równouprawnieniu, pokazuje odbiorczyniom, że droga do tej oczywistości wcale nie była prosta i szybka. Kolejne elementy walki sufrażystek opisuje w szczegółowych rozdziałach, za każdym razem zatrzymuje się, kiedy do historii przechodzi jakaś postać, gest czy symbol. Rozczytuje znaczenia, pomaga odbiorczyniom zorientować się w przeszłości, ale też komentuje wagę podejmowanych czynów – i ich konsekwencje dla późniejszych działań sufrażystek. Jest w tej opowieści skrupulatny, a konsekwentne trzymanie się osi czasu sprawia, że część zjawisk i wydarzeń zyska swoje wyjaśnienie dużo dalej: tak jest z tytułowymi sufrażetkami (dopiero gdy dojdzie do powstania takiego odłamu, autor poświęci im całą rozkładówkę, wcześniej nie wspomina nawet, skąd takie pojęcie się wzięło – a mógłby przynajmniej dać odbiorczyniom znać, że rozwiązania zagadki mogą się spodziewać w dalszej części tomu), tak też jest z przymusowym karmieniem – motywem, który powraca przy niemal każdej notce biograficznej bez żadnego wytłumaczenia czy choćby odnośnika, że zjawisko zostanie rozpracowane na 62. stronie. Przez to wprowadza niepotrzebną nerwowość przy lekturze, bo niby można skorzystać z internetu i sprawdzić sobie wszystko, ale od autorów książek popularyzatorskich oczekuje się jednak swoistej dyscypliny myślowej i uporządkowania danych. Roberts porządkuje – ale zapomina, że to, co dla niego oczywiste, dla odbiorczyń wcale takie być nie musi.

Poza rozdziałami o wyczynach kolejnych sufrażystek autor decyduje się na wprowadzanie szeregu minibiografii, rozkładówek z postaciami wartymi zapamiętania albo choćby bliższego przyjrzenia się. To drobne portreciki (ze względu na styl autora bardziej karykatury, ale nie mające charakteru prześmiewczego) połączone z krótką notką biograficzną. Dzięki niej odbiorczynie dowiedzą się, czym wsławiła się dana bojowniczka o równe prawa kobiet, a także – jaką cenę zapłaciła za swoją odwagę, albo też – jak była prześladowana. Próbuje takimi zestawieniami autor uświadomić odbiorczyniom, że walka o równouprawnienie nie była właściwa jednostkom, powiększało się grono pań chętnych udowadniać społeczeństwu, że nie wolno ich ignorować. Obok sufrażystek i sufrażetek odnotowuje David Roberts także istnienie antyfeministek, pań, które nie chciały być kojarzone z ruchem wyzwolenia kobiet albo krytykowały metody wybierane przez aktywistki. Tworzy przez to obszerną historię feminizmu. Na koniec tomu jednak sugeruje, że nie chodzi wyłącznie o prawa kobiet – a w ogóle o prawa wszystkich (uciśnionych).

Jest tom „Sufrażystki i sufrażetki” ważną lekturą, kiedy chce się pokazać młodszym pokoleniom, jak wyglądała droga do równości. Roberts pisze szczegółowo, ale też z zaangażowaniem, które gwarantuje dobrą narrację – nie ma tutaj męczących manier czy przesycenia tematem, a ciekawość odbiorczyń dodatkowo rozbudzać będą komiksowe i nierealistyczne (prześmiewcze w kresce, chociaż już niekoniecznie w przesłaniu) ilustracje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz