* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 20 kwietnia 2019

Artur Domosławski: Kolumb. Całkiem inna historia

Egmont, Warszawa 2019.

Interpretacje

Skoro trzeci poziom serii Czytam sobie to już ostatni etap przed przejściem do poważnych prawdziwych lektur, można powoli wprowadzać kwestie do rozważenia, dylematy i zagadki moralne. „Kolumb. Całkiem inna historia” Artura Domosławskiego przynosi niespodziewaną przygodę. Ignaś, którego tata wykłada na amerykańskim uniwersytecie, nie rozumie, dlaczego dla Amerykanów Dzień Kolumba jest powodem do świętowania. Mógłby nawet przejść nad tym do porządku dziennego – przecież niedługo wraca do Polski. Jednak ma przygotować pracę domową na temat tego święta. Tata zabiera go na spotkanie z prawdziwym Indianinem o imieniu Wiatr we Włosach. A ten… rzuca nowe światło na fakt, który wprawia w radość społeczeństwo. W tej wersji opowieści Krzysztof Kolumb nie jest wcale jednoznacznie pozytywnym bohaterem. Nie zawsze zachowywał się w sposób godny naśladowania, a do tego – przyczynił się do cierpień wielu indiańskich plemion.

Motyw pracy domowej mógłby odstraszyć każdego czytelnika – nie jest to fabularny majstersztyk. Szybko jednak Artur Domosławski rozbudza ciekawość odbiorców – szkoła w Ameryce i perspektywa dnia wolnego z okazji nieznanego w kraju święta – to wabiki. Potem będzie tylko lepiej, bo wśród wiadomości o Kolumbie nagle pojawia się egzotyczna postać – prawdziwy Indianin, który ma w zanadrzu nowe dla bohatera historie. Nie bez znaczenia będzie przemieszanie nastrojów. Znajdzie się tu duma z budowania państwa, ale i pogrom, śmierć w męczarniach, okrucieństwo. Będzie radość ze spotkania z ciekawą osobą – i możliwość dowiedzenia się czegoś, co… poszerzy zakres zabaw (zwyczaj nadawania imion, które pokazują wyjątkową cechę danej postaci). Domosławski ma dosyć trudne zadanie – nie tylko musi odbrązowić legendarną postać i pobudzać wyobraźnię. Musi też nie przerazić samodzielnych czytelników, uświadomić im, że nie ma w życiu zbyt często sytuacji jednoznacznych – zawsze dobrych albo zawsze złych. Kolumba nie da się potępić, ale trudno też z taką wiedzą, jaką zyskuje Ignaś, wychwalać go bezrefleksyjnie. W opowieści o przeszłości udaje się zatem poruszyć szereg dodatkowych wątków, interpretacji w oparciu o system wartości. Udaje się autorowi wytłumaczyć, dlaczego nie każdy będzie świętować Dzień Kolumba – udaje mu się też zachęcić dzieci do sprawdzania racji różnych stron. Podaje przekonujące powody – i sprawia, że lektura zapadnie odbiorcom w pamięć.

Na tym poziomie serii Czytam sobie już nie przykłada się dużej wagi do ilustracji – to nie picture booki, czarno-białe grafiki jedynie dosmaczają tekst, nie mogą odwracać od niego uwagi. Ale tutaj Gosia Herba proponuje grafiki, od których nie da się oderwać oczu. Wprowadza w nich połączenie rycinowego stylu, komiksowych karykaturalnych twarzy i egzotyki. Zwłaszcza te ilustracje, które zajmują całe rozkładówki, robią wrażenie. „Kolumb. Całkiem inna historia” to publikacja wydana pod szyldem „fakty” – ale nie należy do jednopłaszczyznowych historyjek, Artur Domosławski wprowadza tu całkiem dużo ważnych z perspektywy odbiorców informacji oraz przesłań. Fragment przeszłości służy mu do budowania szeregu przekazów dla małych odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz