* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 3 kwietnia 2019

Andy Griffiths: 104-piętrowy domek na drzewie

Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.

Ząb i historia

Andy i Terry znowu się rozbudowali i teraz już mieszkają w 104-piętrowym domku na drzewie. Nie gubią się w nim, bo rzadko odwiedzają wszystkie piętra, a z niektórych wygryzają ich inni lokatorzy (na przykład żarłoczne rekiny). Jedyne zmartwienie, jakie te postacie mają, wiąże się z zamówieniami na kolejne książki. Znowu pojawia się bowiem Pan Nochal, wydawca – i żąda następnych bestsellerów. Andy akurat cierpi na ból zęba, więc najchętniej nic by nie robił (jak zwykle), a Terry sam nie wymyśli fabuły, bo jest rysownikiem, a nie pisarzem. Tu przydać się może gadżet z jednego ze sklepów, które mieszczą się w domku na drzewie – pióro piszące bez pomocy ludzi. Trzeba je jednak najpierw kupić. Czyli – zdobyć pieniądze. A akurat przez przypadek bohaterowie zamieniają maszynę do robienia pieniędzy w maszynę do robienia miodu (ku radości okolicznych niedźwiedzi). Trzeba zatem będzie połączyć bolący ząb, mądre pióro, niedźwiedzie i wyprzedaże – a historia dla Pana Nochala powstanie sama i będzie to kolejna zwariowana, absolutnie niewiarygodna i dziwna opowieść, w ramach której Andy i Terry nie przestaną sobie wzajemnie dokuczać, Jill – przybywać im z pomocą, a wszystkie okoliczne zwierzęta – wprowadzać chaos. Jak zawsze pojawią się tu fragmenty gotowej książki, jak nie zawsze – rymowane opowieści (w tym nawet pastisz). Nawet na streszczenie poprzednich przygód znajdzie się miejsce za sprawą przeglądu gadżetów. Andy i Terry żyją w chaosie, a do tego lubią humor dość rubaszny czy ludyczny – ten, do którego przez długi czas dzieci w literaturze nie miały dostępu. Tutaj najbardziej liczy się wyobraźnia, nieskrępowana i szalona – szereg wygłupów i absurdalnych pomysłów, które jakimś cudem układają się w logiczną całość. Wykorzystywane są między innymi chwyty retardacji, przedłużania oczekiwania na finał danej przygody bo autotematyzm zajmuje w tomiku dość ważne miejsce. Andy i Terry czas spędzają na beztroskiej zabawie – jeśli akurat nie uczestniczą w bójkach, bitwach i kataklizmach. Nie da się inaczej, w domku na drzewie nie obowiązują żadne nudne zasady. Trzeba za to wykorzystywać osiągnięcia wyobraźni – maszyny i pomysły stwarzane z dala od racjonalizmu dorosłych.

„104-piętrowy domek na drzewie” ma też jeden nowy element – to żarty tworzone na każdej rozkładówce przez gadżet z opowieści. Opierają się one na lubianych przez dzieci zagadkach i na klimacie absurdu, który niekoniecznie odpowiadać będzie dorosłym. Najmłodsi jednak zyskają tu kolejną płaszczyznę śmiechu, bardzo pasującą do wymowy całości tomu. Oczywiście jak zwykle ważną rolę odgrywają tu rysunki – w postaci zeszytowych gryzmołów, pospieszne i niestaranne (chociaż w niektórych wypadkach też imponujące). Ilustracje dopowiadają część przygód, warto je uważnie oglądać, bo czasami skrywają dodatkowe żarty – zabawy dla najmłodszych. Raz to pospieszne szkice, raz wielkoformatowe komiksowe kadry – tak samo jak w tekstach nie ma tutaj mizdrzenia się, szukania tematów wychowawczych czy zadań dla dzieci: autorzy z pełną świadomością odchodzą od rytmu publikacji edukacyjnych, podążają w kierunku historii, która absolutnie nie może mieć morału i nie może niczego dzieci uczyć. Tylko czysta rozrywka, radość bez żadnych obciążeń. I o ile dorosłych takie działania mogłyby w końcu zmęczyć, o tyle dzieci będą tą publikacją – jak i całą serią – zachwycone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz