* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 28 listopada 2015

Konrad T. Lewandowski: Saga o kotołaku. Ksin sobowtór

Nasza Księgarnia, Warszawa 2015.

Nienasycenie

Kotołak Ksin to jeden z tych bohaterów, którzy wyznaczają trendy w fantastyce. Chociaż Konrad T. Lewandowski korzysta z oczywistych schematów fabularnych – najbardziej angażuje go powieść drogi – potrafi tchnąć życie w Ksina i sprawić, by ta postać zwracała na siebie uwagę. „Ksin sobowtór” to trzeci tom serii Saga o kotołaku – cś dla czytelników rozmiłowanych w klimatach fantasy. Lewandowski wychodzi od pomysłu na bohatera, który poza cechami przywódczymi posiada jeszcze i skazę. Nikt tak dobrze jak Ksin nie wie, że łatwo jest przemienić się w demona i zejść na drogę, z której nie ma już powrotu. Tyle że Ksin dysponuje naprawdę silną wolą – nie poddaje się łatwo, a świadomość zagrożenia pozwala mu podejmować odpowiednie decyzje.

Kapitan Ksin jest mądrym dowódcą – daje tego świadectwo podczas wyprawy najeżonej niebezpieczeństwami. Myśli o swoich podwładnych i traktuje ich jak przyjaciół, co przydaje się w bezwzględnym świecie w obliczu kolejnych zagrożeń. Kiedy sam staje do walki, może zamienić się w kotołaka, dzięki temu zyskuje podwójną szansę na ocalenie. Podczas wyprawy zmienia się rzecz jasna skład osobowy ekipy – w tomie „Ksin sobowtór” na szczególną uwagę zasługuje Bertia. To kobieta niezwykła: żeby uniknąć przemiany, musi bez przerwy oddawać się mężczyznom. W sztuce kochania pokonuje wszystkie prostytutki wyzwane na pojedynek. Wśród postronnych budzi na przemian gniew i szacunek – sama wyzbywa się wszelkiej emocjonalności. Staje się mistrzynią we współżyciu, może dawać rozkosz, ale sama już jej nie zaznaje. U boku jednego z kompanów Ksina wiele może się zmienić. Kotołak ma za to okazję udowodnić swoją zdolność przewidywania konsekwencji. Tu Konrad T. Lewandowski najdalej odchodzi od żelaznych tematów fantastyki i wychodzi mu to na dobre – oryginalny portret nimfomanki z konieczności sprawia, że tom zyskuje nowe brzmienie i wyróżnia się spośród historii o drodze do dobra.

Konrad T. Lewandowski uwielbia jednak sceny batalistyczne i mroczne okrucieństwo. Z upodobaniem opisuje sceny walk, podczas których krew leje się strumieniami. Jest obecny przy wszystkich torturach, jakie mają miejsce w pobliżu kotołaka. Motywy wymierzania sprawiedliwości traktuje bardzo serio i próbuje pokazać z filmową dokładnością, za każdym razem analizuje nawet najdrobniejsze uszkodzenia ciała, co więcej, nigdy nie powtarza wprowadzonych raz rozwiązań. Rodzaje okaleczeń są logiczne dla opisywanego świata, ale też wymyślne i bezlitosne. „Ksin sobowtór” to powieść momentami naturalistyczna, a krew miesza się w niej z nasieniem.

Zachowuje tu autor kształt tradycji, chociaż od czasu do czasu lekko sobie z niej drwi (nie ma karczmy bez bójki). Próbuje urozmaicać bestiariusz, ale najczęściej czerpie z postaci dostępnych w fantastyce, co najwyżej nieco je modyfikując. Chętnie wykorzystuje „średniowieczne” przestrzenie – bohaterowie o magicznych właściwościach dobrze wyglądają na tle bezmyślnego motłochu, a tłum nie przeszkadza w odmalowywaniu zła, przeciwnie – sam jeszcze je podkreśla. Lewandowski nie planuje wychodzenia poza konwencję, raczej oswaja to wszystko, co zaobserwować można w klasyce gatunku, ewentualnie lekko modyfikując pomysły. Otrzymuje w ten sposób cykl dla fanów, w miarę bezpieczny, a do tego przesycony silnymi uczuciami tłumaczącymi nawet największą brawurę. Ksin nie jest tu jednowymiarową postacią, to bohater, który ma stanowić fundament opowieści, musi zatem wywoływać silne reakcje czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz