* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 24 maja 2015

Jonas Jonasson: Analfabetka, która potrafiła liczyć

W.A.B., Warszawa 2015.

Bomba

Bezkompromisowy dowcip przypominający ironię Hellera staje się wyróżnikiem i ogromną wartością powieści Jonasa Jonassona. Po „Stulatku, który wyskoczył przez okno i zniknął” Jonasson powraca z „Analfabetką, która potrafiła liczyć”. I nie zawodzi, absurdem oraz komizmem – i twórczym operowaniem prawdziwą historią czy polityką – doprowadzając odbiorców do łez ze śmiechu. „Analfabetka” jest lepsza niż „Stulatek”, mniej nonsensowna, chociaż z równie odważną fabułą i szeregiem szalonych rozwiązań. Jonasson za nic ma prawdziwość świata przedstawionego: tworzy historię, która mogłaby się wydarzyć, gdyby ludzi nie hamowały konwencje czy własne umysłowe ograniczenia. Czytelnicy będą bezradni wobec tej dawki absurdów – i z pewnością docenią pomysłową narrację.

Nombeko jest czyścicielką latryn w RPA. Czarnoskóra czternastolatka może właśnie objąć stanowisko kierownika biura obsługi latryn – bo po pierwsze w zakładzie pracuje od dziewięciu lat, a po drugie – na to stanowisko nie ma więcej kandydatów. Nombeko jest analfabetką – jak wszyscy pracownicy. Zna jednak liczby i jest biegła w matematyce. Marzy też o tym, żeby nauczyć się czytać. Dalej wypadki następują już lawinowo, a w życiu Nombeko pojawia się wizja siedmioletniej niewoli (kara za bycie ofiarą wypadku samochodowego) oraz… zagubiona bomba atomowa. Do tego – szereg frustratów, zapaleńców i dziwaków, ludzie, którzy nie istnieją, trzy Chinki i król Szwecji, a także pewien gubernator o olśniewającym uśmiechu. Nombeko doskonale sobie radzi w każdej sytuacji – wrodzony spryt pozwala jej unikać problemów, a nietuzinkowe spotkania nadają kierunek jej życiowym celom. Nombeko potrafi przechytrzyć każdego, a wiedza, jaką zdobywa w rozmaitych dziedzinach, nada jej działaniom rozmachu. Zresztą seria pomyłek i zamieszanie w ich wyniku po „Stulatku” nikogo nie zdziwi – Jonasson uwielbia potęgować komiczne przypadki i nadawać im paradoksalny sens nie tylko dla jednej bohaterki, ale i dla całej ludzkości. Swobodnie interpretuje historyczne fakty, wprowadza własne oceny i wykorzystuje rzeczywiste wydarzenia (lub wariacje na ich temat) do stworzenia przestrzeni swojej postaci. Nombeko zna zasady rządzące tą rzeczywistością i jako jedyna może je kreować, jeśli tego akurat potrzebuje.

Dla Jonassona nie ma rzeczy niemożliwych. O największych bzdurach ten autor potrafi pisać z pełnym przekonaniem, ku uciesze czytelników. Śledzenie akcji jest tu równoznaczne z podziwianiem nieskrępowanej wyobraźni Jonassona, który katrykaturalny świat traktuje jak plac zabaw w wersji dla dorosłych. Los tutaj bywa bardzo przewrotny, a bohaterom udaje się niekiedy wyjść cało z niewiarygodnych opresji. Jonasson w absurdzie czuje się najlepiej – i nieważne, czy chodzi o globalne opisy czy o drobne żarty sytuacyjne. Specyficzne poczucie humoru autora odbiorcy łatwo podchwycą – to bowiem mistrzowsko realizowana satyra, którą niewiele – w kanwie powieści – dzieli od prawdopodobieństwa. Jonasson przy tym nie rości sobie pretensji do normalności w książce. Jeśli coś już się dzieje, musi zyskać wymiar światowy.

Nieskrępowany humor nigdy się nie nudzi, bo autor kipi od coraz to nowych pomysłów na fabułę. Poza oryginalnymi postaciami wprowadza do tej powieści niecodzienny rozwój wypadków – właściwie nie do przewidzenia. Nie interesuje go literatura na poważnie, a śmiech przełamujący wszelkie konwencje. „Analfabetka, która potrafiła liczyć” to wyzwanie dla odbiorców, lektura dla tych, którzy lubią świeże rozwiązania i brak schematów, odwagę twórczą i zamaszystą narrację. Jonasson to autor, któremu warto się przyjrzeć, żeby odkryć niemal dziecięcą radość tworzenia i umiłowanie do absurdalnego komizmu. „Analfabetka” jest powieścią, która bez wątpienia powinna zaistnieć w świadomości literackiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz