* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 8 stycznia 2016

Piotr Bednarczyk, Maciej Kur: Lil i Put. Chodu!!!

Egmont, Warszawa 2015.

Zjawisko

Lil i Put, przedstawiciele małoludów, bez przerwy wpadają w tarapaty. Piotr Bednarczyk i Maciej Kur próbują stworzyć komiks dla młodszych nastolatków – zestaw krótkich, kilkustronicowych historyjek o sporej dynamice i dość niskim, rubasznym humorze. Tu króluje zło albo jego parodia – to jest odwrotność baśniowego szczęścia. Siostra jednego z bohaterów siedzi w więzieniu, Lil i Put, gdy czegoś potrzebują, potrafią zostawić po sobie zgliszcza. Jest tu jak zwykle u krasnoludów z książek fantasy: pojawiają się sceny w karczmach, bijatyki, dziwne czary… Jest ludowa wiara w utopce i nimfy wabiące swoim śpiewem nieszczęśników. Są ożywiane baśniowe drzewa. Sporo pościgów i konfliktów, magia i śmiech. Ten ostatni – raczej dla młodszych, Lil i Put nie posługują się wyrafinowanymi żartami, tu ma się za to do czynienia z porażającą dosłownością w miejsce finezji. Ale też do Lila i Puta finezja nie pasuje – te wielkostope skrzaty bez przerwy dokuczają sobie lub komuś. Już w pierwszej historii z tomiku „Chodu!!!” trafiają na cmentarz, do dwóch rywalizujących ze sobą przedsiębiorców pogrzebowych. Czasem wpadają w łapy zbirów (na szczęście – uczciwych), żeby zarobić polują na szczury lub opiekują się nastolatką wzorowaną na Emily the Strange. Nie zawsze zachowują się dobrze – to wpisane w ich naturę. Lil i Put są postaciami, które polubić można ze względu na ich dystans do świata i skłonność do wybryków. Jednak humor sytuacyjny okazuje się tu bardzo przewidywalny, a inne rodzaje dowcipu pojawiają się bardzo rzadko i nieregularnie. „Chodu” przypomina trochę historyjki wymyślane przez nastolatków na nudnych lekcjach, chociaż jest tomikiem o wiele bardziej dopracowanym graficznie. Autorzy – nagrodzeni w I edycji konkursu im. Janusza Christy starają się znaleźć dla siebie niszę na rynku komiksowym. Rezygnują z przesłodzonych opowiastek dla kilkulatków, ale i z dowcipu, który przyciągnąłby do książki dorosłych. Ich grupę docelową stanowią nastolatki wychowane już na grach komputerowych i odczytujące wszelkie intertekstualia z zakresu fantasy. Na takie grono czytelników wskazują nawet rozwiązania fabularne, tempo akcji i brak odgałęzień w pojedynczych opowiastkach. Autorzy wybierają proste skojarzenia, jeśli chcą imponować – to bardziej rysunkami niż treścią.

Bohaterowie mają tu charakterystyczne sylwetki i rozpoznawalne, kanciaste i ostre rysy. Nie przypominają ani dziecięcych bohaterów, ani postaci z „dorosłych” komiksów. Trochę ilustracje nawiązują tu do Christy, chociaż są dużo prostsze i bardziej karykaturalne. Zawsze natomiast wzrok przyciągać będą nasycone kolory. Lil i Put nie muszą na pierwszy rzut oka budzić sympatii, wystarczy, że złośliwie zaintrygują, to lepiej wpasowuje się w ich profil. Ten komiks jest prosty w odbiorze, dostarcza rozrywki i tylko do tego celu został przygotowany.

Lil i Put zachowują się jak jedna postać i służą wzbudzaniu śmiechu. Ich kolejne przygody to przejścia od zawiązania akcji do puenty, nie mają przedstawiać rozwoju charakterów czy interpersonalnych kontaktów – ten aspekt został przez autorów całkowicie zarzucony. Komiksy z tomiku przypominają trochę rozłożone w czasie (to jest – rozbite na kilkustronicowe opowieści) dowcipy rysunkowe. Nikomu nie zależy na prawdopodobieństwie ani na ciągłości przygód: każda historia to oddzielny i zamknięty temat. „Lil i Put. Chodu!!!” to próba znalezienia czytelników, którym znudziły się mainstreamowe, albo zbyt dorosłe, albo zbyt dziecinne wątki w popularnych stripach i opowiastkach. To również ucieczka od prozaicznych tematów do wyobraźni i świata wolnego od spraw aktualnych czy codziennych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz