* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 13 stycznia 2016

Agnieszka Wolny-Hamkało: 41 utonięć

Iskry, Warszawa 2015.

Codzienność

U Agnieszki Wolny-Hamkało jedynym elementem niepodlegającym wątpliwościom jest upał. Upał, który przemienia życie w piekło i czyni miasto nieznośnym. W takim upale nietrudno o majaki, zwłaszcza gdy podsyci się wyobraźnię odpowiednią ilością alkoholu. Bohaterowie nigdy nie myślą o swoim bezpieczeństwie czy chociaż o zdroworozsądkowym podejściu: upał zapewnia ucieczkę od realizmu, podobnie jak wszelkiego rodzaju używki i jak seks pozbawiony uczucia. Upał tworzy przestrzeń dla łamania konwencji, upał gwarantuje dobre wymówki. To upał winny jest „41 utonięć”, smutnej letniej statystyki. W tym upale Ada otrzymuje niespodziewanie życiową szansę. Od kilku tygodni jest bezrobotna i jeszcze nie zdążyła zająć się własnym życiem. Zadowala się substytutami potrzebnych każdemu wrażeń i szuka jedynie ucieczki od przygnębiającej rutyny. Pewnego dnia otrzymuje wiadomość, że w teatrze, który ma aspiracje stać się narodowym, zwolniła się posada scenografa. Ada udaje się tam i trafia do zespołu złożonego z ekscentryków, wizjonerów, ryzykantów i… ludzi rozczarowanych życiem. Tu panują niekonwencjonalne metody działania, byle dalej od mainstreamu. Krytycy kochają oryginalnego reżysera i gloryfikują jego dokonania. Sztuka zapewnia schronienie. Ada poznaje tu szereg postaci, z których każda ma inny pomysł na istnienie, a wszelkie udziwnienia zyskują dobre umotywowanie. Bohaterka przerabia z nową ekipą cały proces powstawania spektaklu. Nie pamięta już o tym, że na zewnątrz, poza bezpiecznym schronieniem w murach teatru, panuje upał.

Agnieszka Wolny-Hamkało historię Ady hamuje. Skupia się na każdym drobnym geście, przedstawia detale nieznaczące dla samej akcji, za to niezbędne w budowaniu sennego klimatu. „41 utonięć” to powieść na poły oniryczna, na poły liryczna. Znajdzie się tu i krytyka życia bez żadnych wartości, i krytyka przesadnej teatralizacji rzeczywistości. Trudno rozgraniczyć jawę i złudzenia, trudno też uwierzyć, że poza teatrem istnieje świat normalny, zrutynizowany i nudny w swoim banale. Dla Ady zwyczajność nie ma już racji bytu. Powieść „41 utonięć” wydaje się stosunkowo krótka i to wrażenie podtrzymuje też oś fabularna. Za to rozciąganie w narracji każdego gestu postaci nadaje jej kształtu. Wolny-Hamkało odkłamuje swoich bohaterów przez ich działania – nieżyciowe, za to paradoksalnie wpasowujące się w estetykę teatralnych przedstawień eksperymentalnych. Tu da się uzasadnić i obecność podstarzałej kochanki dawnego dyrektora, i – matki z dziećmi. Wszyscy zrównują się na spotkaniu integracyjnym, performance wkracza do ich życiorysów i zmienia sposób postrzegania świata. „41 utonięć” to książka, w której nie ma cenzury ani zahamowań – i być może właśnie dlatego nie powinna szokować. To mimo tematów proza delikatna, czerpiąca z motywów undergroundowych, ale jakby po czasie, bez szansy na awangardowy ferment. Agnieszka Wolny-Hamkało trochę ironicznie podsumowuje kierunki sztuki współczesnej, a trochę szuka inspiracji w autotematyzmie: analizowanie sztuki, która dla wielu przeciętnych ludzi nie jest sztuką (co najwyżej wyuzdaniem), w naturalny sposób zamienia się w sztukę. Z kolei granice między sztuką i rzeczywistością bardzo się rozmywają – i tu już upał nie ma żadnego znaczenia. W tomie „41 utonięć” sposób prowadzenia narracji dominuje nad treścią, a autorka stawia pytanie o jakość twórczych poszukiwań. Mimo ekscentryczności części bohaterów, książka zaczyna przejmować stery wyobraźni odbiorców. W tej powieści należy się zanurzyć, żeby przekonać się, że nie istnieją rozwiązania idealne, tak samo jak nie istnieją te do końca złe. „41 utonięć” to podróż na granicy realizmu, szalona, choć precyzyjnie odmalowywana. Agnieszka Wolny-Hamkało sprawnie operuje opisami, zapewniając czytelnikom przestrzeń przygotowaną na spotkanie, azyl od codziennych zmartwień i nieco lekko tylko prawdopodobnej rozrywkowej egzotyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz