* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 30 stycznia 2016

Liderki biznesu. Jak zwyciężać i zmieniać świat

PWN, Warszawa 2016.

Przepis na sukces

Portrety liderek biznesu wydają się bardzo podobne. Wszystkie kobiety opowiadające o sobie w tomie „Liderki biznesu” deklarują niechęć do korporacyjnego kieratu, wszystkie wyliczają, że w najgorętszym okresie pracowały po kilkanaście godzin na dobę, wszystkie też mówią o zamiłowaniu do sportu. Tylko jedna przyznaje, że lubi czasem poleżeć z książką na kanapie. Ale ogólna prawda jest bezlitosna – nie można sobie pozwolić na błogie lenistwo, terminarze muszą być wypełnione po brzegi. Bardzo często odbija się to na życiu prywatnym, chociaż liderki zgodnie podkreślają prymat rodziny.

W tomie „Liderki biznesu. Jak zwyciężać i zmieniać świat” przedstawionych zostało trzynaście pań, które w różnych dziedzinach odniosły sukces. Tematyczna rozbieżność jest spora – od projektowania i produkowania autobusów po modę i kosmetyki. Tym bardziej dziwi, że poszczególne obrazki nagle zlewają się w jeden, pozbawiony emocji czy ciekawości. Głos oddaje się tu samym bohaterkom, a zmiany tematu sygnalizowane są śródtytułami. To sprawia, że często pojawiają się bezpieczne ogólniki, elementy wizerunkowe i niemal wyczekiwane, jeśli nie przez zwykłych czytelników, to przez podwładnych. Parę razy powracają dyżurne opowiastki lub anegdoty – znane odbiorcom, którzy trafili już wcześniej na rozmowy z bohaterkami. Punktem wspólnym portretów jest też dzielenie świata na kobiety i mężczyzn. Te pierwsze – zawsze w opinii pań prezentują pożądane w biznesie cechy, ci drudzy myślą inaczej, a owo „inaczej” zwykle podlega krytyce z definicji. W tej sprawie świat jest czarno-biały i nie może się zmienić. Żadna z bohaterek tomu nie chce zbyt dużo mówić o swoim życiu prywatnym – jeśli już, to starają się rzecz kwitować kilkoma okrągłymi zdaniami. Niby nic nienaturalnego, nawet pomysł na książkę oddala rozmowy o sprawach osobistych – a jednak tutaj 2widać największe przełamanie w wyidealizowanych portretach. Szybko odbiorcy zaczną czytać między wierszami czy nawet dopatrywać się podtekstów tam, gdzie ich nie ma – ale to naturalna konsekwencja budowania nieskazitelnych obrazków.

Im bardziej ogólnikowo, tym bardziej zniechęcająco. Liderki biznesu zachowują się jak po kursach autoprezentacji – jeśli zatem ktoś szuka recepty lub schematu przedstawiania się, tu znajdzie trzynaście kopii. Owszem, czyta się o sukcesach w biznesie z ciekawością, można sprawdzić, jak czasem niespodziewanie rozwijają się kariery, można szukać inspiracji do własnych działań lub przekonać się, że zawsze warto walczyć. Podczas lektury pojawia się jednak pytanie, co naprawdę jest miarą sukcesu. Panie nie mówią o pieniądzach, żadna też nie sugeruje, że są jej potrzebne do spełniania marzeń. Osiągają satysfakcję zawodową – ale żadna nie przyznaje, że kocha swoją pracę i że jest dzięki niej szczęśliwa. Nie wiadomo, czy w korpoświecie na kierowniczych stanowiskach w ogóle myśli się tymi kategoriami. Z portretów – bardzo starannie opracowanych – wyłaniają się prawie roboty, zaprogramowane na sukces i z perspektywy czasu oceniające siebie tylko przez pryzmat drogi na szczyt. Czegoś tu brakuje i to czegoś bardzo ważnego. Płynie z tego tomu przesłanie, że tylko ciężka praca, determinacja i upór zapewnić mogą sukces. Nie ma mowy o zapewnianiu szczęścia. Ten klucz sprawia, że „Liderki biznesu” jako lektura są wprawdzie dopracowane i przemyślane – ale z punktu widzenia zwykłego odbiorcy bardzo odległe, właściwie nieżyciowe. Czyta się tu o ziszczonych baśniach, ale bez tego, co w baśniach najistotniejsze – bez pierwiastka człowieczeństwa. Pięknie wydana książka okazuje się zbyt idealna.

2 komentarze:

  1. Czy zbyt idealna? Hmm, stwierdzenia typu "poświęciłam się pracy zaniedbując rodzinę i przez to moje małżeństwo się skończyło" miało w sobie dużo człowieczeństwa. O szczęściu również jest mowa w książce, o harmonii która daje szczęście. Bohaterki mówią nie tylko o sukcesach, ale też potknięciach. Jak konieczność zastawienia udziałów czy wypuszczenie na rynek książki pełnej niedociągnięć. Myślę, że całkiem inaczej odebrałyśmy tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps. Literówka - a jednak tutaj 2widać największe

    OdpowiedzUsuń