Egmont, Warszawa 2015.
Spory na wesoło
Sisters są jeszcze dziećmi, więc też dziecinne są ich codzienne kłótnie. Dziewczyny rywalizują o wszystko – o dostęp do komputera po odrobieniu lekcji, o kosmetyki, o to, która wymyśli lepszy prezent na Dzień Matki. Nie szczędzą sobie bijatyk. Mają też podobny stosunek do sprzątania, zdrowej żywności czy mody. Młodsza, Marine, zwykle chce naśladować Wendy – co starszą sister często irytuje. W efekcie krótkie komiksy o codziennych przygodach tych dwóch bohaterek są śmieszne, dynamiczne i… bardzo prawdziwe.
Decydując się na dwie postacie, nastolatkę i kilkulatkę, autorzy cyklu zyskali podwojoną płaszczyznę stereotypów do wykorzystania i wyśmiania. Nastolatka to „światowe” przyjaciółki, hołdowanie modzie, pryszcze i pierwsze miłości. Kilkulatka bawi się jeszcze zabawkami (chociaż dzięki starszej siostrze interesuje się urodą). Obie są dziećmi – dochodzi zatem obowiązkowo konflikt z rodzicami (niemal stały składnik historyjek, najlepiej warunkuje bowiem siostrzane porozumienie – wiele razy sisters będą zawierać ze sobą sojusze czy chwilowe zawieszenia broni dla uniknięcia kary lub gniewu dorosłych). Autorzy dołączają tu jeszcze temat przewijający się w tle: szkoła sprawia, że rozbrykane dziewczyny mają i wspólne „problemy” (w postaci zadań do odrobienia). W cyklu Sisters jest zawsze wesoło, zawsze energicznie i zawsze bardzo prawdziwie, mimo że sylwetki bohaterek stanowią literackie karykatury. To zresztą spora pomoc w budzeniu śmiechu – autorzy przekonują do siebie autentycznością i rozmachem w kreowaniu codzienności sióstr.
Kiedy Wendy i Marine tworzą wspólny front przeciwko rodzicom, pomagają sobie nawzajem gdy trzeba – ale są dwiema indywidualnościami z silnymi charakterami. Tym zabawniej obserwować ich perypetie. Nie ma w tym komiksie spraw wielkich i politycznych – jak u Mafaldy, nie ma filozofii życia jak w Fistaszkach. Autorzy koncentrują się na detalach znanych wszystkim niezależnie od wieku, więc też ich komiks bardziej niż inne nadaje się dla małych czytelników. Nie da się jednak stwierdzić, że wyłącznie dla nich, bo i dorośli ubawią się, śledząc przygody bohaterek. Rozszerzaniu kręgu odbiorców sprzyja tu krótkość komiksów – to wypadkowa z gazetowych stripów oraz typowych komiksowych historyjek: żaden motyw nie przekracza tu jednej strony A4 (od czasu do czasu to pojedyncze kadry na całą stronę). Dzieci nie zmęczą się lekturą dającą się podzielić na małe porcje, dorośli docenią tempo i liczne puenty. O te Cazenove i William Maury bardzo dbają – bo śmiech ma stanowić podstawowy walor serii. W „Będzie zabawa” nie ma co do tego żadnych wątpliwości. A jest to śmiech różnych gatunków: raz pochodzi z beztroskiej dziecięcej radości, naiwności i swobody, raz z szyderstwa i zastawianych na siebie pułapek. Siostry czasami przewidują najbliższą przyszłość (wiedzą, jakie będą konsekwencje ich czynów, mogą bez trudu odgadnąć reakcję sister na wybryk).
Autorzy odrzucają tu poprawność polityczną i aspekty wychowawcze: siostry nie stanowią podręcznikowo grzecznego rodzeństwa, często się biją, a gdy są wściekłe, ich twarze wykrzywiają się w nienaturalnych grymasach. Nie jest to więc komiks pod względem graficznym przesłodzony: „dziecięcym” akcentem są tu kolory – ale tylko z nimi można w pełni docenić bogate w szczegóły kadry. Styl ilustrowania jest bliski kreskówkom, ale jakość humoru nie pozostaje bez znaczenia w czytelniczych wyborach. Sisters doskonale pokazują odwieczne mechanizmy i relacje między młodszymi członkami rodzin. Autorzy zgrabnie wykorzystują stereotypowe sytuacje i scenki, jakie zaobserwować można w każdym domu. Wyostrzają je śmiechem i sprawiają, że wszyscy mogą potraktować cykl Sisters jako lekturę o rozrywkowym charakterze, a i celnych spostrzeżeniach. Uwaga: łatwo się do tych przygód przywiązać.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz