* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 28 listopada 2011

Rafik Schami: Opowiadacze nocy

WAM, Kraków 2011.

Apetyt na fabuły

Rafik Schami to autor, który lubi upajać się brzmieniem słów. Jego frazy są niezwykle melodyjne, a przy tym obrazowe (duża w tym zasługa Elżbiety Zarych, tłumaczki, która dobrze czuje się w baśniowych klimatach), rozbudowane, ale nie barokowe. W efekcie samo słowo staje się przedmiotem zainteresowania czytelników – w przypadku „Opowiadaczy nocy” – w podwójny sposób. Raz – jako materia pisarska, z której Rafik Schami potrafi wyczarować spójną i atrakcyjną egzotyczną opowieść, dwa – jako katalizator akcji. W tle rozbrzmiewają baśnie z tysiąca i jednej nocy, a niezwykła aura otaczająca zwyczajnych bohaterów pozwala odbiorcom na zasmakowanie egzotyki. „Opowiadaczy nocy” czyta się przede wszystkim dla rytmu opowieści, magicznego prowadzenia narracji, pełnej literackich bajań.

Wszystko zaczęło się tajemniczo: woźnica Salim, słynący dotąd z pięknego opowiadania historii, stracił głos. Ostatnie słowa wykorzystał, by wyjaśnić przyjaciołom, że mogą go ocalić – nie dał jednak kompanom wyraźnych wskazówek, zmuszając ich do rozwikłania trudnej zagadki. Kiedy wszystkie przyziemne próby przywrócenia Salimowi zdrowia zawiodły, przyjaciele zdecydowali się na podarowanie staremu woźnicy własnych, najbardziej niezwykłych historii. Przez siedem kolejnych nocy zbierali się u Salima i przedstawiali baśniowe intrygi, w których oryginalność i czar przeplatały się z trafnymi ocenami ludzkich przywar. Każdy z przyjaciół ofiarowywał najcenniejszą historię, choć żaden nie miał pewności, że baśniowa terapia poskutkuje.

I z tych opowieści, przeplecionych jeszcze prześwitującą tu i ówdzie powieściową teraźniejszością, składają się „Opowiadacze nocy”. Rafik Schami jednak także realia historii traktuje jako kolejny baśniowy wątek – nie stara się odróżnić przypadku Salima od konstruowanych przez jego przyjaciół fabuł, ta szkatułkowa kompozycja sprawdza się w tomie bez zarzutu, zwłaszcza że prawdziwą przyjemność lekturową przynoszą wysmakowane zdania, z których całość jest misternie budowana. Autor decyduje się także na nietypowe uwiarygodnianie szkieletu powieści – czasem niespodziewanie przerywa wywody kolejnego gawędziarza, by odnieść się do aktualnie wykonywanych przez niego czynności, pozwala sobie na wyrwane z baśniowego kontekstu komentarze i wykorzystuje je jako sztuczki dla podbijania napięcia w opowiadanej historii. Rozbudza tym samym apetyt na fabuły.

Świat tworzony w „Opowiadaczach nocy” nie musi wydawać się rzeczywisty czy naturalny – autor umieszcza akcję w Damaszku w 1959 roku, ale tak naprawdę nie ma większego znaczenia jej realizm. W tej lekturze na pierwszy plan wybija się koloryt lokalny, zamiłowanie do snucia opowieści, które silnie wpływają na słuchaczy, wreszcie wiara w możliwość hipnotyzowania słowem. Rafik Schami autotematyzm zgrabnie przykrywa aurą egzotyki, obcej kultury, której zrozumieć ani przejąć nie można, kultury, która da się tylko podziwiać z zewnątrz. Proponuje zestaw baśni dla dorosłych – tom, od którego nie można się oderwać. Tę książkę można czytać dla samej przyjemności śledzenia rytmu, świadomości słowa i jego siły – wystarczy, by podziwiać autora.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz