Miłość idealna
Federico Moccia tworzy współczesne romanse, których nie da się przeczytać jednym tchem ze względu na ich objętość czy mnogość wątków. Kierowane przede wszystkim do młodych ludzi powieści z jednej strony przynoszą rzeczywistość idealizowaną i przenoszoną z marzeń, z drugiej natomiast odnoszą się do rzadko uświadamianych problemów. Moccia zapewnia odbiorczyniom bajkowe fabuły i pozory normalności, zamykając historie w dobrych i skomplikowanych narracjach. Poza tym niespecjalnie przejmuje się kolorytem lokalnym, co nadaje jego powieściom walor uniwersalizmu.
Tom „Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić”, chociaż stanowi kontynuację książki „Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie”, da się czytać jako osobną powieść – tyle tylko, że czytelnicy nie znajdą odpowiedzi na kilka pytań. Dwudziestoletnia Niki od dwóch lat jest w udanym związku. Jej partner Alex starszy jest o dwie dekady, ale spora różnica wieku nikomu nie przeszkadza – zwłaszcza że Alex sprawia wrażenie nieprzytomnie zakochanego. Dzięki temu Niki żyje jak w bajce: ukochany stale ją czymś zaskakuje, a ponieważ odnosi także sukcesy w pracy, stać go na realizowanie nawet najbardziej szalonych i odważnych pomysłów. Chce też zalegalizować związek i organizuje niezapomniane oświadczyny. Tyle że Niki ma dwadzieścia lat i mimo wsparcia rodziców oraz przyjaciółek zaczyna odczuwać napady paniki na myśl o radykalnej zmianie swojego życia. Ponadto w jej życiu pojawia się atrakcyjny, pewny siebie i sprytny rówieśnik, biegły w sztuce podrywania. Alex z kolei przeżywa sercowe niepowodzenia swoich przyjaciół, którzy przechodzą poważne kryzysy we własnych związkach. Jego relacje z Niki, dotąd do znudzenia idealne i przecukrzone, nagle się psują.
Moccia daje czytelniczkom to, co chciałyby usłyszeć. Opowieść wielowątkową i skomplikowaną, pełną gwałtownych emocji i wzruszeń. Początkowo niemal irytującą w swojej doskonałości: obraz niezmąconego szczęścia Niki doprowadzony jest do przesady w sytuacji, w której rezygnacja ze szczerości absolutnej objawia się nadmiernymi wyrzutami sumienia. Niki z żadnej ze stron nie doświadcza przykrości: zawsze wierne przyjaciółki są wciąż w pobliżu, gotowe przyjść z pomocą w każdej chwili. Rodzice dziewczyny nie ujawniają przed nią obaw czy wątpliwości, jakby pilnie uważali, by niczym przypadkiem córki nie rozzłościć. Alex zachowuje się jak książę z bajki, a po jego postawie nie widać przewagi wieku czy doświadczenia.
Znacznie ciekawiej niż sielankowa opowieść wybrzmiewają dalszoplanowe wątki – bo każda z przyjaciółek Niki (i każdy z towarzyszy jej partnera) ma własne problemy, zwykle bliższe prawdziwego życia. W egzystencji Niki interesująco będzie w najbliższym czasie. Moccia nie spieszy się z rozwijaniem fabuły, potrafi operować tempem akcji, w odpowiednich momentach ładnie ją spowalnia mentalnymi powrotami do przeszłości czy rozważaniami o naturze miłości (tu próbuje dotrzeć do nastolatek szukających życiowych mądrości).
Dużo w książce dialogów, bardzo czasem rozbudowanych – ale bywa, że Moccia stawia na monologi wewnętrzne bądź przejmujące opisy. Rezygnuje – poza nawiązaniami kulturowymi – także z językowych eksperymentów (jedyny irytujący – prawdopodobnie za sprawą tłumaczki, Karoliny Stańczyk – element to powtarzane do znudzenia i przez bohaterów z różnych grup wiekowych „no weź”). W pierwszej fazie opowieści odejście od lingwistycznych poszukiwań oddala wiarygodność, za to podkreśla idealizm świata i uczucia. Potem sytuacja się normuje, a język pozostaje przezroczysty – Moccia nie potrzebuje takimi środkami przykuwać uwagi odbiorców, wystarczająco przyciąga ich do lektury przez rozwój historii i kreacje bohaterów. Jeśli ktoś ma ochotę na lekki ale nie banalizowany romans, po „Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić” może spokojnie sięgnąć.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz