* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 25 listopada 2011

Poczytaj mi, mamo. Księga druga

Nasza Księgarnia, Warszawa 2011.

Sentymentalna podróż

Nie zaglądam do spisu treści, zresztą i tak najwięcej wspomnień wywołują ilustracje i teksty. Nazwiska autorów nie wchodziły przecież do cowieczornej lektury, co innego same historie – te, wielokrotnie powtarzane, na długo zapadły w pamięć. Chcę je odkrywać stopniowo, chociaż gruby tom „Poczytaj mi, mamo. Księga druga”, który dawniej zastąpiłby dziesięć dobranocek, dziś staje się lekturą na jeden wieczór. Zapewnia jednak sporo emocji – trudno nie uśmiechnąć się na widok dobrze znanych prostych fabułek i pięknych ilustracji: w końcu na serii „Poczytaj mi, mamo” wychowało się moje pokolenie.

A ponieważ wydawnictwo zdecydowało się na reprinty (i chwała mu za to) mogę bez problemu przypominać sobie czytane przez rodziców bajki w najlepszym z możliwych kształcie. Tyle że zamiast podniszczonych od ciągłego oglądania książeczek, malutkich, bo kilkunastostronicowych, o nietypowym kwadratowym kształcie, dostaję spory i ciężki, ekskluzywnie wydany tom. I powstaje pytanie: czy to lepszy prezent dla spragnionego bajek dziecka, czy dla dorosłego, który nie przejdzie obojętnie obok takiego wznowienia. „Poczytaj mi, mamo” trafi do podwójnego kręgu odbiorców – zwłaszcza że ukazuje się w okresie przedświątecznym. Upominek nieoceniony od strony tekstowej – ale i od strony sentymentalnej.

Wanda Chotomska, Małgorzata Musierowicz, Tadeusz Kubiak, Julian Tuwim, Helena Bechlerowa, Danuta Wawiłow, Sławomir Grabowski i Marek Nejman – kilkulatki nie mają pojęcia, że obcują z klasyką literatury czwartej. Zyskują za to rozwijające wyobraźnię opowieści, czasem trochę zaczarowane (o koniu, który przychodzi pod dom chłopca), czasem wychowawcze (o zarozumiałej srebrnej łyżeczce), czasem życiowe (o kłótniach rodzeństwa o biurko czy o pierwszym dniu w przedszkolu). Te wszystkie książeczki czytane po latach – już z inną wrażliwością – odbiera się zupełnie inaczej, ale wciąż będą silnie wpływać na maluchy. Odnoszą się w końcu do spraw na nich istotnych.

Przewracanie kartek z kredowego papieru to sama przyjemność: charakterystyczne ilustracje Edwarda Lutczyna, Wandy Orlińskiej czy Marii Uszackiej jeszcze bardziej wpływają na ożywienie wspomnień. A przecież zgromadzone w jednym miejscu książeczki urzekają różnorodnością grafik – są tu rysunki wykonywane rozmaitymi technikami, odmienne od siebie style i pomysły na oddanie fabuł. Takie właśnie, nieujednolicone grafiki sprawdzają się tu doskonale.

Nasza Księgarnia przedstawia wartościowe historyjki, z morałami (ale bez dydaktyzmu), pozbawione agresji, nienaruszające zasad dobrego smaku. Opowieści sprawdzone i cenione, pięknie opracowywane i nieschematyczne. Powraca do bajek, które już sklasyczniały, i które na pewno chętnie kupią rodzice dla swoich pociech (a może i dla siebie). W zalewie pseudoliterackiej tandety (pisanie dla maluchów byle jak i bez pomysłu) „Poczytaj mi, mamo” jaśnieje pełnym blaskiem i wywołuje zachwyt. Nie da się o tym tomie (i o poprzedniej części) nie pisać w samych superlatywach. Wie o tym każdy, kto zasypiał przy małych kwadratowych książeczkach – opowieściach najlepszych polskich autorów. Wiele jest obecnie ładnie wydanych bajek – ale „Poczytaj mi, mamo” to książki wyjątkowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz