* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 7 października 2011

Kristin Cashore: Iskra

Nasza Księgarnia, Warszawa 2011.

Walka o wszystko

Kristin Cashore lubi hipnotyzować opowiadanymi historiami i chociaż nie stroni od tematów ciężkich i mrocznych, od przelewania krwi i od polityki, wciąga czytelników w prezentowaną fabułę. W „Iskrze” szuka idealnych proporcji na opowieść fantasy: partie wyraźnie kobiece próbuje zrównoważyć licznymi scenami walk, pojedynków i potyczek oraz ilością wyrzeczeń, jakie czekają tytułową bohaterkę, od początku skazaną na niepowodzenia. Ta książka przypomina też grę strategiczną: bez przerwy planuje się tu, rozważa kolejne posunięcia i liczy straty po minionych bojach. A z drugiej strony pojawia się i motyw zauroczenia, i braterskiej miłości, oddania i zaufania.

Iskra znajduje się ciągle w niebezpieczeństwie. Jako człekokształtna potworzyca o niebywałej urodzie ma dar wnikania do umysłów i kierowania nimi – ale nie może zdradzać swojej tożsamości, a każde, nawet najmniejsze zranienie grozi zmasowanym atakiem pragnących jej śmierci potworów. Tymczasem w ogarniętym bezprawiem państwie rozpoczynają się bunty, spiski i knowania, walka o władzę przybiera najbardziej brutalną formę.

Kristin Cashore robi wszystko, by nie zostać posądzoną o sentymentalny stosunek do wykreowanych przez siebie postaci: stawia przed nimi coraz większe i trudniejsze wyzwania, z których nie wszyscy wyjdą cało. I na płaszczyźnie uczuciowej stroni od banału i jednowymiarowości: Iskra nie unika mężczyzn, ale odrzuca jednak tego, który najbardziej jej pragnie – z uwagi na jego niewierność. Nie zmienia to faktu, że seksualne podboje owego człowieka ranią bohaterkę. Iskra musi mimo to zachowywać się odpowiedzialnie. Poza zagrożeniami płynącymi z magicznych relacji pozostają jeszcze zwykli ludzie – ich emocje, chęć zemsty za doznane krzywdy, żądza władzy. Kristin Cashore podjęła się niełatwego zadania, odrzucając z góry dobre intencje postaci: te złe musi bowiem dawkować ostrożnie – jeśli przesadzi, zniszczy budowaną przez siebie rzeczywistość, jeśli je zminimalizuje, straci siłę napędową fabuły. I tak w „Iskrze” elementem stałym okazuje się ruch, ciągłe zmiany tematów, klimatu i miejsca akcji.

Cashore wykorzystuje motywy stałe w powieściach fantasy, układa własną historię ze schematów, które w tym gatunku zaskakiwać nie mogą – ale czyni to brawurowo, bez kompromisów i wahań. Wprowadza tematy, które do niedawna w literaturze czwartej funkcjonować nie mogły: na przykład niechciane ciąże kochanek wielbiciela Iskry, stałe przypominanie o menstruacji bohaterki, wreszcie – okrucieństwo i śmierć. Autorka musiała bardzo się starać, żeby mnogością dramatów nie zachwiać kompozycją książki – ale z tym zadaniem bardzo dobrze sobie poradziła.

Co ciekawe, do koncepcji Cashore bardzo pasowałaby rozbudowana narracja, moc opisów przy ograniczonej warstwie rozmów – tymczasem jest odwrotnie, to na dialogach opiera się ciężar opowieści. W całych seriach wyjaśnień, dyskusji i porad zawiera się obraz świata przedstawionego – dobrze oddaje to charakter tomu i jego dynamikę, a jednocześnie także znów kieruje powieść w stronę „męskich” historii, pozbawionych ozdobników (w rzeczywistości przecież wyłącznie na tym zbudowanych). Cashore chce do siebie przekonać czytelników płci obojga, wielbicieli fantastyki połączonej z powieścią drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz