* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 14 października 2011

Andrzej Żak: Gwiazda Zero

Akapit Press, Łódź 2011.

Życie w nauce

To ciekawe, jak Andrzej Żak podchodzi do wymyślania swoich powieści fantasy, których bohaterem jest Olivier First, młody uczeń szkoły dla magów i wnuczek utalentowanej od strony czarów babci Amelii. Żak bowiem, chociaż tworzy książki dla dzieci i młodzieży (bardziej w konwencji literatury czwartej niż dla starszych nastolatków) zupełnie nie przejmuje się wiekiem odbiorców i proponuje narrację mocno komplikowaną – trudną i pełną technicznych szczegółów. W dodatku konstruuje wielopoziomową fabułę, która zarzuca klasyczne stopniowanie napięcia, rozbija się za to na kolejne wątki i drobne wydarzenia.

W „Gwieździe Zero” lekturowe utrudnienia pojawiają się od pierwszych stron: szkoła magii traktowana jest bardzo poważnie, ma solidną konstrukcję i stwarza pozory naukowości, co służy uwiarygodnieniu świata przedstawionego. Jednak to, co dorosłym wydać się może oczywiste lub w miarę zrozumiałe, dzieci wcale nie musi przekonać, Andrzej Żak powinien trochę ostrożniej komponować opisy lub zmienić target swoich powieści. Żeby odciążyć mądrą relację, kieruje potem ciężar akcji na dialogi. Bardzo dużo sytuacji rozgrywa się w rozmowach, dyskusjach i kłótniach. Istotne jest to, że dialogi autor nasyca emocjami – nie może wyeliminować z nich trudnych dla czytelników obserwacji czy skomplikowanej terminologii, bo to oznaczałoby zanegowanie prawideł lokalnej rzeczywistości. Natomiast fakt przenoszenia emocji do zamienników opisów bardzo historii pomaga – pozwala młodym odbiorcom zaangażować się w tok opowieści i – zbliżyć do bohaterów, których problemy i troski są przecież mocno oddalane od przeżyć zwykłych czytelników. To, co martwi Oliviera – kłopoty z podróżami do innych wymiarów, ataki hakerów i wrogów, którzy potrafią podsłuchiwać myślomowę, wymaga w końcu silnego opracowania uczuciowego, w przeciwnym wypadku doświadczenia postaci nie skuszą młodych odbiorców.

Nie ulega wątpliwości, że „Gwiazda Zero” to tom dla wielbicieli fantasy i klimatów s-f. Liczy się tu inżynieria magiczna i coraz bardziej wymyślne odkrycia – na dobrą sprawę wystarczyłyby wzmianki o nich, ale Andrzej Żak decyduje się na prezentowanie całej historii od strony przygotowań do wypraw. Bardziej koncentruje się na pracy w Instytucie Magii Stosowanej niż na jej konsekwencjach – to z pozoru odwrócenie najbardziej typowych rozwiązań w powieściach o świecie magów. Żak do tego stopnia próbuje uwiarygodnić wymyślone przez siebie struktury, że zabudowuje wszystkie miejsca, które mogłyby budzić wątpliwości czy podważać autorskie decyzje. Jest precyzyjny i do końca wie, na czym polega sens eksperymentów, które przeprowadzają bohaterowie. Za to trudno doszukiwać się w książce tradycyjnych międzyludzkich relacji, pomysłów, które bez względu na kontekst dawałyby się łatwo przełożyć na spostrzeżenia odbiorców. Żak unika wzruszeń i sentymentów, całość opowieści filtruje przez naukowe (oczywiście w wymiarze tej książki) podejście. Nie można dzięki temu autorowi zarzucić naiwności – chociaż i tak najlepiej czyta się te fragmenty, w których zdecydował się on na odciążenie treści i lekko pobawił się ze swoimi postaciami – aż szkoda, że humorystycznych partii jest w „Gwieździe Zero” tak mało. Żak proponuje tekstowy i wyobraźniowy niemal inżynieryjny popis, co sprawi, że dotrze przede wszystkim do miłośników gatunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz