* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 31 maja 2010

Ryszard Makowski: Miłość czy sport

Grasshopper, Lublin 2010.

Baba - szefem

Po „Miłość czy sport” sięgną (sięgnęły, w końcu książka ukazała się pół roku temu) czytelniczki rozmiłowane w obyczajówkach i powieściach dla kobiet – nieprzypadkowo książkowy debiut Ryszarda Makowskiego nosi podtytuł „czytadło”. Ale grono odbiorców rozszerzyć się powinno o tych, którzy znają satyryczną twórczość Makowskiego i ciekawi są nowego kierunku pisarskiej działalności tego autora. „Miłość czy sport” to jednak książka osobna – nie ma nic wspólnego z estradą, choć dosyć ludyczne poczucie humoru bohatera nie opuszcza i kilka kawałów spod budki z piwem się tu pojawi.

Ryszard, bohater i narrator, ma ponad trzydzieści lat. To zatwardziały kawaler, dziennikarz sportowy, lubiący spędzać czas przy piwie. Zmysł autoironii nie pozwala mu frustrować się robiącymi kariery naukowe bliskimi – zwłaszcza że problemów w innych dziedzinach życia nie brakuje. W ulubionym pubie kelner Czesiek znakomicie udaje idiotę i bez przerwy szkodzi bohaterowi. A w redakcji niespodziewanie zostaje zatrudniona – w dodatku na kierowniczym stanowisku – kobieta. „Baba jest moim szefem” – powtarza jak mantrę sfrustrowany Rysiek. Tyle że niespodziewanie dla siebie samego odkrywa, że szefowa Malwina jest bardzo atrakcyjną kobietą… W krnąbrnym pracowniku znienacka rodzi się uczucie – lecz o Malwinę trzeba będzie rywalizować ze zwierzchnikiem.

Rysiek pisze dziennik, zdaje relację z codziennych wydarzeń, nie antycypuje najbliższej przyszłości, nie analizuje tego, co już się stało – robi raczej notatki dla uspokojenia i uporządkowania myśli. Ten styl przekłada się na sposób prowadzenia narracji – Makowski na przykład często po prostu podpisuje autorów wypowiedzi w dialogach, skraca do minimum opis, prowadzi opowieść bardzo szybko. Nie ma tu literackich fajerwerków, jest – prostota i dynamika: Makowski nie tworzy literatury pięknej a czytadło – i jest tego świadomy.

Ciekawą odmianą od typowych powieści dla pań może być perspektywa spojrzenia. Rysiek przedstawia bowiem rozkwit uczucia z męskiego punktu widzenia – nad roztrząsanie stanów emocjonalnych przedkłada fakty, woli jasne sygnały i wydarzenia od niedopowiedzeń i interpretacji pozbawionych podstawy. Ta sama historia, opowiedziana przez kobietę, wyglądałaby zupełnie inaczej. Tu ciężar akcji spoczywa często na dialogach, a autor kładzie nacisk przede wszystkim na rozwój fabuły. Nie należy się spodziewać ładnych traktatów o miłości, a sekwencji scenek. Zwłaszcza że nie sprawdziła się korekta – mnóstwo tu potknięć stylistycznych czy błędnych dopełnień.

U Ryszarda Makowskiego dzieje się dosyć dużo – i to odwraca uwagę od prostej narracji. Zresztą sposób prezentowania wydarzeń komponuje się nieźle z treścią książki i z kreacją głównego bohatera. Krótkie frazy, uruchamianie stereotypów i ich przeciwieństw – czyli banalizowany przekaz – najbardziej pasują do postaci Ryśka, zwykłego faceta.

Makowski w książce „Miłość czy pieniądze”, drugiej części opowieści, przedstawia ciąg dalszy życiowej historii – ale w tomie „Miłość czy sport” zakończenie jest satysfakcjonujące, nie pozostawia wrażenia niedosytu czy braku dopracowania.
„Miłość czy sport” nadaje się na lekturę dla zabicia czasu, to książka nieambitna (w końcu nie o ambicję w czytadłach chodzi), lekka i przyjemna – do przeczytania z nudów czy z ciekawości. Spokojna, nienużąca i przeznaczona przede wszystkim dla kobiet – chociaż pozbawiona ckliwości, cechującej zwykle romantyczne obyczajówki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz