* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 17 stycznia 2022

Kristin Hannah: Firefly Lane

Świat Książki, Warszawa 2021.

Życie zachłanne

Są tu - na początku historii - dwie czternastolatki. Jedna, Kate, skryta i nieśmiała. Unika towarzystwa, nie chce nawiązywać nowych znajomości i nigdy nie zdobywa się nawet na odrobinę szaleństwa. Kate po prostu nie nadaje się na duszę towarzystwa, co trochę martwi jej mamę. Nastolatka mogłaby przecież korzystać z życia oraz z otwierających się przed nią możliwości. Los Kate odmienia się, gdy w pobliżu pojawia się Tully. Tully jest piękna i przebojowa. Potrafi walczyć o swoje, zresztą inaczej zginęłaby w świecie. Nie otrzymuje wsparcia w domu, jej biologiczna matka nie nadaje się na rodzica. Nieprzypadkowo zwraca uwagę na Kate: u niej może zaspokajać potrzeby dotyczące rodziny i przyjaźni. Kate i Tully snują wielkie plany, zamierzają zająć się dziennikarstwem i pracować jako duet. Ale chociaż przyjaźń wciąż trwa, różnice między charakterami i wychowaniem coraz bardziej dają się bohaterkom we znaki. Jeszcze niedawno Kate była powiernicą Tully, dowiedziała się, że nastolatka została zgwałcona. Teraz Tully walczy o uznanie najlepszego z wykładowców i wdaje się w romans z nim, a jej sposób bycia nie pozostawia wątpliwości: Tully zawsze osiągnie to, czego chce, bez względu na środki. Zresztą w pewnym momencie zostaje bardzo trafnie scharakteryzowana jako ta, która zawsze pragnie więcej. Kate próbuje żyć normalnie, wycofuje się z szaleńczej pogoni za marzeniami. Zna swoje ograniczenia, potrzebuje też stabilizacji i chce założyć rodzinę. Tully uważa, że nie można jej kochać, wikła się w relacje bez przyszłości i nie przywiązuje do nich większej wagi.

"Firefly Lane" to powieść, w której relację Kate i Tully Kristin Hannah rozpisuje na dekady i komentuje pospiesznie, tak, żeby nakreślić jak najwięcej charakterystycznych elementów. Tu sprawdza konsekwencje impulsywnych decyzji i wpływy przyjaciółek. Interesuje ją normalność w obliczu emocjonalnego huraganu, brak szansy na realizowanie standardowych scenariuszy. Relacje międzyludzkie to coś najbardziej kuszącego - i celnie przedstawianego, liczy się tu cała dynamika związków oraz trudnej przyjaźni. Z czasem do hermetycznego układu Tully i Kate dochodzi coraz więcej postaci, a każda zostaje odpowiedni ukształtowana przez tę parę bohaterek. Hannah precyzyjnie odtwarza specyfikę kontaktów interpersonalnych, jest dobrą obserwatorką i skupia się tylko na motywach, które pozwalają na dokonywanie błyskawicznych ocen. Sprawia, że mimo czasowych przeskoków bardzo łatwo akcja nabiera spójności. Jest opowieścią o dojrzewaniu, ale bardziej o ludziach, którzy nie dadzą rady przełamywać własnych ograniczeń nawet wtedy, gdy wzór innego postępowania mają na wyciągnięcie ręki. Autorka funduje też postaciom mnóstwo wyzwań. Osobny temat stanowi tu umiejętne odtwarzanie kontekstu kulturowego. Zmiany dekad odzwierciedlają się w narracji, a przecież nie ma tu żonglerki stylami, jedynie - wyczulenie na obyczajowość.

"Firefly Lane" to powieść, która wraca na rynek za sprawą serialu, może zatem zainteresować inne pokolenie odbiorców i przekonać do pisarstwa Kristin Hannah. To książka, w której nawet pozornie zwyczajne wydarzenia zaczynają się zamieniać w ciekawe wyzwania. Przełamuje obyczajówkę stylem Bildungsroman oraz powieścią psychologiczną i jako taka może uwodzić czytelników. Jej siłą jest mocna narracja i kreacje postaci - niby oparte na wyostrzonych portretach, a jednak niepozbawione subtelności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz