* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 29 stycznia 2022

Joanna Łopusińska: Zderzacz

W.A.B., Warszawa 2022.

Skandal międzynarodowy

Joanna Łopusińska ma szanse podbić zagraniczne rynki z takim podejściem do tworzenia literatury rozrywkowej (chociaż tłumaczenie przekleństwa na stronie 159 sprawia, że każdy zastanowi się nad jej podejściem do języka). Widać i tak, że dla autorki narracja jest sprawą drugorzędną: służy tylko do przedstawiania biegu wydarzeń, na pewno nie staje się powodem do refleksji i do warsztatowych popisów. Joanna Łopusińska skupia się na dość skomplikowanej intrydze, snuje opowieść rozbijaną na głosy i na różne odcienie emocjonalne. "Zderzacz" to powieść, która ma wyrwać się z kompleksów "polskości" i odrzucić tanią sensację. Autorka decyduje się na rozmach i próbuje zainteresować literaturą rozrywkową bardziej ambitnych czytelników. Obiecuje im nietypowe miejsce akcji: zbrodnia wydarza się w Wielkim Zderzaczu Hadronów, obejmuje środowisko badaczy i geniuszy. Już samo to ma wyróżnić powieść na rynku - chociaż autorka nie zamierza prezentować zbyt wielu detali z pracy bohaterów. Próbuje za to uświadomić odbiorcom, jak skomplikowane są doświadczenia pracowników naukowych, zwłaszcza tych najlepszych. Ginie Noah Majewski - i to wielka strata dla całego środowiska. Ale gorzej, że ginie także bezcenny zbiór notatek badacza - efekt odkryć i ogromnej wiedzy i przepis na światową katastrofę (jeśli znajdzie się w niepowołanych rękach). Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w toku śledztwa znikają kolejni bohaterowie. Teraz już wiadomo, że o przypadku nie można mówić, a ci, którzy do tej pory zagłębiali się w hermetycznych badaniach, mogą znaleźć się w poważnym niebezpieczeństwie.

Przeniesienie akcji do ośrodka badań jądrowych nie oznacza, że język stanie się hermetyczny. Joanna Łopusińska w ogóle stara się pisać obiektywnie i bezemocjonalnie, co momentami wypada dość dziwnie: jakby nie chciała zaangażować się w prowadzoną przez siebie opowieść i uciekała od przywiązania do postaci. Drugim sposobem na zdystansowanie się od bohaterów staje się tutaj szybkie przechodzenie między scenami i motywami. Joanna Łopusińska szuka wątków niemal obowiązkowych w tego typu literaturze: wie, że warto czasami pokazać prywatność, a wręcz intymność postaci, tak, żeby w oczach odbiorców wypadały one bardziej realistycznie i budziły silniejsze uczucia. W samej konstrukcji powieści autorka stawia na sensacyjność. Najbardziej interesuje ją prezentowanie biegu wydarzeń - dynamicznego, wypełnionego filmowymi scenami. Nie liczy się tu w ogóle literackość, chociaż Łopusińska unika stylistyki pop i upraszczania narracji. Ucieka od zwracania uwagi na język (chyba że akurat zadziwia pomysłem na tłumaczenie przekleństwa, ale to niezamierzony zabieg), rezygnuje też z tworzenia opisów nacechowanych emocjonalnie. W efekcie będzie jej trudniej przekonać do samych bohaterów - jako że sygnalizuje ich osobność, oderwanie od zwyczajnego świata. Nie będzie to przeszkodą dla odbiorców: akcja zaangażuje ich wystarczająco mocno, by brak uczuć przestał być problemem w lekturze. "Zderzacz" to ciekawe podejście do gatunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz