* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 23 stycznia 2022

Iwona Kienzler: Cudzoziemskie żony i matki władców Polski

Bellona, Warszawa 2021.

Przy koronie

Iwona Kienzler w zasadzie produkuje książki - popularyzuje wiadomości historyczne. Kluczem do dotarcia do czytelników jest odpowiedni dobór tematów. Jednak pośpiech w tworzeniu ma też swoje wady. Chociaż autorka bazuje na odkryciach i pismach historyków i bez wątpienia jest znakomita w kwerendach, problem pojawia się czasami w narracji. Ta w przypadku "Cudzoziemskich żon i matek władców Polski" okazuje się bardzo bezpłciowa. Rozczarowuje o tyle, że niejeden już raz Iwona Kienzler urzekała rytmem i rodzajem opowieści - jednak tym razem odbiorcy mają do czynienia niemal wyłącznie z referowaniem wiadomości. Przedstawia autorka kolejne ciekawe żony i matki obcego pochodzenia, zaznacza ich wpływ na losy królów, czasami może się dodatkowo pokusić o towarzyskie i obyczajowe anegdoty odrobinę ubarwiające życiorysy. Wśród postaci, które wybiera do omówienia, znajdują się Rycheza Lotaryńska, Bona Sforza czy królowa Marysieńka. Dziewięć historii to szansa na przyjrzenie się rodom i relacjom. Iwona Kienzler uwzględnia w tomie nie tylko polityczne zależności i rolę dla kraju, ale też aspekty bez znaczenia dla poddanych (między innymi uwzględnia autorka urodę wybranek - próbuje zrozumieć, dlaczego niektórzy władcy nie kryli się ze swoimi nałożnicami lub płodzili zbyt mało dzieci). Stara się przyciągnąć czytelników tego typu podejściem. Zanim jednak dojdzie do dzielenia się plotkami, mniej lub bardziej pikantnymi, musi autorka przedstawić całą otoczkę. Tłumaczy, jakie sojusze lub jakie oczekiwania doprowadziły do zetknięcia się późniejszych małżonków, odnotowuje choroby i problemy, zastanawia się nad tym, kogo połączyła namiętność. Nie interesują autorki tylko aspekty osobiste: odrywa się od nich, kiedy musi nakreślić czytelnikom kontekst historyczny. Rezygnuje z przedstawiania bitew czy przemian obyczajowych, za to analizuje dokładnie konsekwencje związków. Dostrzega istotę układów - nie tylko tych międzypaństwowych. Przyciągnie zatem odbiorców zainteresowanych strukturami kraju oraz relacjami na szczycie, ale w pierwszej kolejności trafi właśnie do czytelników lubujących się w rozszyfrowywaniu zależności. "Cudzoziemskie żony i matki władców Polski" to książka dość szybka. Autorka w kolejnych rozdziałach próbuje zaintrygować czytelników, podsuwając im przynajmniej pozorną możliwość poznawania sekretów władców. I to w zasadzie jedyny motyw przyciągający do tomu. Autorka potraktowała ten temat jako samograj, nie troszczy się o zachęty do czytania dla odbiorców. Chociaż potrafi uwodzić narracją, tym razem tylko przytacza uporządkowane wiadomości. Widać w tomie dobrą orientację w opracowaniach i umiejętność wybierania konkretnych twierdzeń - ale brakuje tego gawędziarskiego przekształcenia, które owocuje barwną relacją, żywą mimo upływu czasu. Fakt, że do tego typu książek sięgają wyłącznie zainteresowani tematem, nie ma przypadkowych odbiorców, jednak szkoda, że autorka nie pomyślała o możliwości poszerzenia grup czytelników i docierania do osób spoza targetu. Potrafi przecież to robić. "Cudzoziemskie żony i matki władców Polski" to tom, który staje się też przeglądem pomysłów oraz decyzji politycznych zahaczających o życie prywatne na szczycie. Można się przekonać, że nawet wielkie pieniądze i władza nie zapewniają szczęścia (i to nie tylko w miłości).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz