* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 21 sierpnia 2021

Jolanta Berezowska, Małgorzata Berezowska: Pan Taro w Krainie Śpiących Talentów

Wydawnictwo Bis, Warszawa 2019.

Muzyka

Jolanta Berezowska i Małgorzata Berezowska postawiły na książkę, w której niewiele się dzieje, jeśli porównać ją do najczęściej promowanych obecnie publikacji z literatury czwartej. „Pan Taro w Krainie Śpiących Talentów” to raczej usypianka, książka dobra do wyciszania dzieci przed snem i jednocześnie do przypominania im, że każdy coś potrafi – czasami trzeba tylko dobrze wsłuchać się w siebie i poszukać własnych pasji. Autorki nawiązują do klasycznych propozycji dla najmłodszych, starają się przesadnie nie wstrząsać odbiorcami, za to zapewnić im „przygodę” w wersji lekturowej. Ta zachowawczość dla wielu dzieci może być problemem – zwłaszcza dla odbiorców przyzwyczajonych do dynamicznych narracji. Tu nie ma mowy o burzliwości w ramach akcji, nawet kiedy bohater przenosi się do krainy, w której musi zacząć działać, żeby uratować uśpione talenty.

Pan Taro to stary mistrz. Człowiek, który o nic nie musi walczyć i niczego sobie w życiu nie chce już udowadniać. Prowadzi życie, jakie staje się marzeniem wielu dorosłych – i które nie przekona żadnego malucha. Skupia się na drobnych codziennych przyjemnościach, zajmuje się wyłącznie tym, co koi i przynosi wytchnienie. Ma jednak też ucznia, którego powinien nauczyć grać na skrzypcach. Chłopiec nie jest pewny, czy ma talent (i czy chciałby zostać muzykiem), więc Pan Taro wybiera się w daleką i skomplikowaną podróż, żeby odnaleźć talent swojego podopiecznego. Przy okazji odkrywa, że wiele różnych talentów zostało uśpionych i trzeba podjąć dość radykalne kroki, żeby pomóc wszystkim potrzebującym. I tu sprawdzi się Pan Taro jako bohater dzielny i zdecydowany na wszystko – nawet jeśli wcześniej nic nie wskazywało na to, że zostanie superbohaterem, teraz ma szansę na udowodnienie swojej wartości. Wprawdzie nie będzie walczył w klasycznym rozumieniu tego słowa, powinien skupić się na wymyślaniu strategii i na zadaniach do zrealizowania przez kogoś, kto dotąd jedynie podlewał kwiatki we własnym ogródku – ale i tak dokona czegoś wielkiego. Przy okazji pozwoli też zastanowić się nad własnymi talentami: odbiorcy będą mogli próbować odkryć to, co sprawia im największą radość.

„Pan Taro w Krainie Śpiących Talentów” to książka w dużej części oparta na prostych opisach, pojawiają się nawet rozdziały statyczne, które same w sobie są portretami, a nie zestawem kolejnych wydarzeń. Autorkom wyraźnie zależy na tym, żeby dzieci nie przestraszyły się czegoś albo nadmiernie nie podekscytowały. W efekcie trochę odbierają przyjemność przeżywania przygód – sam Pan Taro, choćby nie wiadomo jak sympatyczny wydawał się rodzicom, nie ma mocy przyciągania do opowieści. Jednak są też dzieci, które potrzebują spokoju i bezpieczeństwa – i to właśnie dla nich jest ta lektura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz