* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 6 stycznia 2019

Smerf Dzikus

Egmont, Warszawa 2018.

Nowy znajomy

Smerfy nawet nie przypuszczają, że poza Wioską żyć może – w zgodzie z wiewiórkami – ktoś bardzo do nich podobny, a jednak na skutek wychowania (czy też jego braku) tak bardzo różny. Dzikusa znajdują przypadkiem – po pożarze lasu wybierają się po zapasy na zimę – a za nimi do Wioski przybywa tajemniczy gość. Smerf Dzikus nie potrafi mówić, jest nieufny, a gdy poczuje się zagrożony – gryzie, atakuje lub ucieka. Nosi śmieszną czapkę z liści i kocha przyrodę. To bohater opowieści – pełnowymiarowego komiksu „Smerf Dzikus”. Dzikus w Wiosce Smerfów staje się atrakcją, ale i źródłem rozmaitych problemów, którym Papa Smerf musi zaradzać na bieżąco. Jest to jednak postać, która w pojedynkę może pokonać groźnego Gargamela.

Humorystyczny aspekt tej historyjki opiera się na niespodziewanym uczuciu, jakim Dzikus obdarza Ważniaka. Ważniak – jak zwykle – irytuje wszystkie Smerfy ciągłym odwoływaniem się do autorytetu Papy Smerfa lub przechwałkami. Dzikus nie rozumie wiele z jego wywodów – wie za to, że Ważniak uratował mu życie (przypadkiem, ale to akurat nie ma znaczenia). Papa Smerf właśnie Ważniaka wyznacza na tego, który trochę ucywilizuje Dzikusa. Zaczynają się lekcje mówienia, zachowania czy ubierania. Jedno jest pewne: Dzikus nie podporządkuje się szablonom, na tym polega zresztą jego urok. Z wyglądu może przypominać mieszkańców Wioski Smerfów, ale to jednak indywidualista z silnie rozwiniętym poczuciem tożsamości. Jego inność należy uszanować – dzieci przekonają się też dość szybko, że odmienność może stać się zaletą – nikt nie śmieje się z Dzikusa.

Dość prosty jest humor w tej przygodzie i bardzo dla Smerfów klasyczny – bohaterowie cieszą się z prymitywnych żartów Zgrywusa (obracanych przeciwko niemu) i ze slapstickowych gagów: taki śmiech nie zna podziałów, może więc łączyć cywilizowane Smerfy z ich dalekim krewnym. Z kolei dla tych odbiorców, którzy lubią dodatkowe smaczki dowcipów przygotowane zostały choćby płaszczyzny żartów u Smerfetki zachwycającej się przybyszem. Komicznie jak zawsze wypada Gargamel, czarownik bezskutecznie szukający Smerfów. Nawet jeśli na pewien czas odsłoni się droga do Wioski Smerfów, małe niebieskie stworki sprytem pokonają Gargamela – to powód, dla którego dzieci chcą wciąż czytać komiksy o Smerfach.

„Smerf Dzikus” to książka utrzymana w starym stylu, mimo że dochodzi tu postać nowa i nietypowa. Odbiorcy dostrzegą przede wszystkim stałe elementy kreowania świata przedstawionego: każdy z bohaterów ma swoje zadania do wykonania i każdy zachowuje się w rozpoznawalny sposób. Ta historyjka nie będzie mieć wielu odnóg, rozgrywa się linearnie i łatwo się domyślić jej przebiegu. Autorzy biorą pod uwagę rozwiązania wybierane przez Peyo – zarówno w samym scenariuszu jak i w kolorystyce czy w wyglądach kadrów.

„Smerf Dzikus” staje się zatem nie tylko udanym powrotem do bakowej przeszłości, ale też cenną lekcją dla małych czytelników – lekcją o traktowaniu innych ludzi i o braku uprzedzeń przy pierwszych kontaktach. Dzikus nie może zmienić zasad panujących w Wiosce – nawet nie próbowałby tego robić, jego obecność stałaby się czymś nienaturalnym w bajce. Przydaje się natomiast, żeby przekazać najmłodszym kilka uwag dotyczących zachowań w grupie. To bohater wyrazisty i przyciągający uwagę, kuszący w swojej odmienności – więc łatwiej mu będzie zawalczyć o małych czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz