* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 5 stycznia 2019

Małgorzata Garkowska: Czego nie powiedziałam

Zysk i S-ka, Poznań 2018.

Sekret w związku

Emilia nie zamierza powiedzieć swojemu ukochanemu, że nie może mieć dzieci. Sekret z przeszłości stanowi barierę w relacjach z rodziną: Emilia odcięła się od matki, ale i od ojczyma, którego oskarża w duchu o najgorsze. Fakt, popełniła w młodości błąd, ale płacić ma za niego przez całe życie. Teraz próbuje jeszcze uszczknąć trochę szczęścia w związku z Robertem – zanim prawda wyjdzie na jaw i wszystko się zniszczy. Wprawdzie budowanie trwałego związku na kłamstwie nie wróży dobrze od początku – ale Małgorzata Garkowska nie ma innego pomysłu na mikroskopijną fabułkę, którą rozdmuchuje do rozmiarów powieści. Czytelniczki mają dostęp do wydarzeń z perspektywy Emilii – i do jej wyrzutów sumienia. Ale przyznawanie się w duchu do winy nie jest dobrą metodą na budowanie napięcia – w końcu zacznie nużyć, zwłaszcza że autorka na cel bierze sobie rejestrowanie naturalności, zwykłych dni zakochanych w sobie ludzi. Robert bardzo uważa na sygnały wysyłane przez Emilię – wie, czego jej trzeba i stara się reagować zgodnie z oczekiwaniami. Jest czuły, troskliwy i opiekuńczy, aż czasami zamienia się w słodkiego despotę – kiedy ogranicza kobiecie dostęp do kawy w trosce o upragnioną (przez niego) ciążę. Nie daje powodów do zazdrości (jego asystentka, Marta, ma na niego chrapkę, ale mężczyzna pozostaje obojętny na jej wdzięki). Wszystko po to, żeby bohaterka mogła poczuć się jak w raju. Mogłaby pławić się w szczęściu jak z bajki, gdyby nie świadomość okrucieństwa związanego z zatajeniem ważnej informacji. Małgorzata Garkowska bardzo się wysila, żeby przedstawić sielankę – a równolegle chce ją burzyć daną czytelniczkom wiedzą. Cała powieść opierać się będzie na wyjaśnieniu tajemnicy – punkt kulminacyjny to nieuchronne poznanie prawdy przez Roberta. Próbuje autorka pokazać nie tylko destrukcyjną siłę kłamstwa, ale i obraz strachu, który odbiera szansę na porozumienie. Przedstawia antywzorzec zachowania, nie będzie moralizować, bo odbiorczynie same zorientują się, na czym polega problem Emilii. To jednak za mało na fabułę, która powinna trzymać w napięciu chociaż trochę.

Bo w „Czego nie powiedziałam” dzieje się bardzo mało. Akcja koncentruje się na Robercie i Emilii, z rzadka widać jeszcze Martę lub rodziców pary. Najważniejsza para jednak spędza czas albo na łóżkowych igraszkach (z zadziwiającą jak na obyczajówkę częstotliwością), albo na rozmowach i spacerach. Nic nie zachwieje spokojem – i tylko Emilia (a wraz z nią czytelniczki) wie, że to cisza przed burzą. W tej powieści brakuje punktu zaczepienia, czegoś, co pozwoliłoby kibicować bohaterom albo się na nich złościć. Tu wszystko jest jasne: Emilia sama kręci na siebie bicz – więc nie powinna narzekać na los, jaki konsekwentnie sobie zapracowuje. Robert z kolei jest tu zbyt idealizowany. Do tego wszystkiego męczące jest jeszcze upodobanie bohaterki do analizowania miesiączek. Czytelniczki dobrze nie zdążą poznać marzeń postaci (nie mówiąc o ich znajomych czy codziennych obowiązkach) – a ze szczegółami będą mogły opowiedzieć, jak krwawi bohaterka i jakie ma w związku z tym przyzwyczajenia. Co prawda nie należy to do największych mankamentów w „Czego nie powiedziałam”, ale też trochę od narracji odpycha, zwłaszcza że przeciętne odbiorczynie nie mają raczej wiedzy, która pozwoliłaby im na podstawie takich przesłanek odgadnąć przedwcześnie tajemnicę Emilii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz