* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 3 stycznia 2019

Maciej Orłoś: O sztuce wystąpień publicznych

RM, Warszawa 2018.

Na scenie

Chociaż na rynku mnóstwo jest poradników dotyczących wystąpień publicznych, to książka Macieja Orłosia „O sztuce wystąpień publicznych” może czytelników najbardziej przekonać. Po pierwsze ze względu na kompleksową zawartość, przytaczanie i omawianie każdego aspektu, od autoprezentacji po technikę. Po drugie – dzięki formie, połączeniu poradnika i pamiętnika. Z tej publikacji sporo wyniosą zarówno ci, którzy przemawiają do innych sporadycznie, jak i ci, którzy czują się już specjalistami w tej dziedzinie. Maciej Orłoś zwraca się do szerokiego grona odbiorców, a ponieważ prowadzi również warsztaty dotyczące wystąpień publicznych, doskonale wie, kto i z jakimi problemami się boryka. Nie rezygnuje z żadnego elementu budowania scenicznego wizerunku (łącznie z panowaniem nad tremą i komponowaniem slajdów do prezentacji).

I tak autor pisze o doborze stroju (również – pod kamery) czy makijażu (to zwłaszcza w przypadku nagrań telewizyjnych, bo mężczyznom trudno uwierzyć, że aby wyglądać naturalnie, muszą przynajmniej się przypudrować). Każe pracować nad nerwowymi ruchami, objaśnia, co zrobić, a czego absolutnie nie robić z rękami. Oducza „ykania” i wtrącania drobnych (nieuświadamianych) powiedzonek. Dzieli się wiedzą na temat długości wystąpień i ich budowania. Porusza temat prezentacji multimedialnych (omawia między innymi często spotykane błędy – a to bardzo się przyda, bo wyjątkowo łatwo jest zanudzić publiczność źle przygotowanymi slajdami). Przechodzi również do zagadnień związanych z techniką. Podpowiada, na co zwrócić uwagę przy doborze oświetlenia, dlaczego warto poprosić o odsłuch i jak postępować ze statywami (upraszcza, pisząc o „elastycznych mikrofonach”, ale to nie ma większego znaczenia z punktu widzenia przeciętnego czytelnika). Podrzuca nawet informację, co pić, żeby uniknąć przykrych niespodzianek z gardłem. Dokładnie analizuje każdy element bycia na scenie – ale i poza nią. Sam, jako osoba rozpoznawalna, wie doskonale, że jego „scena” zaczyna się właściwie już za progiem jego domu – tłumaczy zatem, jak zadbać o pierwsze wrażenie, coś, czego nie da się już nadrobić. Mocno podkreśla znaczenie wysyłanych przez ciało sygnałów.

Orłoś pisze bardzo dobrze: przede wszystkim rzeczowo, proponuje naprawdę dużo porad i rozwiązań, większość dodatkowo argumentuje – podpiera odrębnymi przykładami z życia wziętymi, te funkcjonują tu trochę jak anegdoty, bo autor czasami przerysowuje i rozśmiesza. Do tych przykładów dodaje jeszcze swoje doświadczenia (nie pomijając błędów, które mają wtedy charakter edukacyjny) – tym przyciągnie czytelników, zamieniając poradnik w książkę, którą dobrze się czyta. W tym kontekście dodatkowego sensu nabierają kończące każdy rozdział wyliczeniowe podsumowania. To pomaga uporządkować i utrwalić wiadomości. Maciej Orłoś pisze tak, by z jego wywodów odbiorcy mogli na bieżąco korzystać, żeby na scenie nie tracili pewności siebie i żeby nie powielali błędów najczęściej psujących najlepsze wystąpienie. To lektura użytkowa, a jednak nadająca się do czytania również dla przyjemności – a anegdoty to jej atut poza podstawowym przeznaczeniem. „O sztuce wystąpień publicznych” nie jest wyłącznie zestawieniem wskazówek. Maciej Orłoś sprawia, że wszyscy, którzy muszą przemawiać do większego grona ludzi, zyskają solidne podstawy do swojego zadania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz