* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 30 marca 2018

Eliza Piotrowska: Ogóras. Ale jazda!

Wilga, Warszawa 2018.

Z lamusa

Wśród pojazdów przykuwających uwagę dzieci rzadko znajdują się takie, których lata świetności przypadły na czasy PRL-u. Ogóras jest więc wyjątkowy. To stary autobus, jelcz, jeszcze sprawny i służący jako auto do przewożenia wycieczek z przewodnikiem. Ogóras kiedyś przyjaźnił się z pewną syrenką, ale stracili ze sobą kontakt. Tak więc bohater historii Elizy Piotrowskiej najlepiej jak umie wypełnia swoje zadanie i stara się nie tęsknić. Chociaż trochę mu trudno. Ludzie dbają o niego, - kierowca, pan Tomek, jest bardzo sympatyczny, podobnie jak jego synek, Jaś – ale to nie to samo, pojazdy nie mogą przyjaźnić się z ludźmi. Nie mogą nawet się z nimi porozumiewać, nawet jeśli doskonale znają ich troski i zmartwienia. Ogórasowi ciężko znaleźć przyjaciół, nowoczesne auta często mu dokuczają albo wyśmiewają się z niego. Nie zdają sobie sprawy, że ich żywot jest bardzo krótki: co parę lat trzeba je wymieniać na nowe – a Ogóras mimo upływu całych dekad od drogowego debiutu wciąż świetnie sobie na szosach radzi. Eliza Piotrowska śledzi smutki bohaterów, pokazuje, co dzieje się w ich świecie, analizuje relacje między kolegami. Niedługo Ogóras trafi na wystawę zabytkowych samochodów i tam spotka swoją dawną miłość, dla której kiedyś pisał wiersze – albo tak mu się będzie wydawać. W egzystencji zaprzyjaźnionej rodziny też się coś stanie: w odwiedziny przyjadą z Niemiec dawni sąsiedzi z małą Marzenką, za którą tęskni Jaś. I tu analogia między Jasiem i Ogórasem staje się coraz bardziej wyrazista. Syrenka traktuje Ogórasa jak kogoś obcego, Marzenka stale kaprysi i z niczego nie jest zadowolona. Obaj bohaterowie muszą zatem nauczyć się żyć w oderwaniu od przeszłości i starannie pielęgnowanych marzeń. Kiedy pogodzą się ze zmianami, mogą otworzyć się na nowe znajomości. W doświadczeniach Ogórasa skrywa się pewna niespodzianka, Jaś przekona się, że warto mieć przy sobie bratnią duszę.

Eliza Piotrowska kładzie nacisk na emocjonalną stronę historii. Pokazuje sytuacje znane również odbiorcom – dla niepoznaki ukrywa je w innych światach, bajkowością przytępia trochę ich wymowę – tak, żeby czytelnicy nie zamartwiali się problemami Ogórasa, ale mogli wyciągać wnioski z jego doświadczeń. Rozdziały są tu krótkie i tematyzowane – wszystkie razem układają się prawie w powieść dla najmłodszych, z różnymi przesłaniami po drodze. Ogóras przez swoją inność staje się postacią przyciągającą odbiorców. Tomik jest też bogato ilustrowany, raz to rysunki w duchu grafik z lat 50., raz geometryczne i upraszczane kształty, Joanna Gębal tak przypomina o bohaterach tomiku. „Ogóras. Ale jazda!” To książka nie tylko dla małych fanów motoryzacji. Owszem, trochę się tu dzieje w dziedzinie aut, ale dużo ważniejsze będą kontakty między postaciami, różne rodzaje uczuć i silnych przeżyć – nie zawsze pogodnych. Piotrowska kusi najmłodszych różnorodnością tematów, zestawem zmieniających się planów i zagadnień – przez przeplatanie doświadczeń Ogórasa oraz Jasia. Nie wprowadza oczywistych tłumaczeń, chce za to, żeby scenki same się komentowały – w oczach dzieci refleksje bohaterów będą brzmieć naturalnie. „Ogóras. Ale jazda!” jest czymś więcej niż tylko czytanką o samochodach dla najmłodszych. To próba zarysowania złożoności uczuć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz