* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 1 marca 2018

Ewa Nowak: Strażak Lulek

Egmont, Warszawa 2018.

Wielka przygoda

Ewa Nowak wie, jak zachęcić dzieci do czytania – a także jak wpleść do niewielkich historyjek mnóstwo wartościowych dla młodych odbiorców informacji. W „Strażaku Lulku” zachęcać do czytania będzie długowłosy chomik albinos, Śnieżynka. Chomik należy do Edytki, ale już pierwszego dnia w nowym domu znika z klatki i udaje się do sąsiada. Dalekie wędrówki Śnieżynki na razie są zagadką dla dzieci, ale w końcu okaże się, dlaczego stanowić mogą siłę napędową książki. Strażak Lulek z kolei, tytułowy bohater bajki-niebajki, prezentowany jest przez Ewę Nowak dość stereotypowo, przynajmniej od pewnego momentu: kiedy rusza do walki z ogniem i ocala wszystko przed płomieniami. Na co dzień zwykle odsypia dyżury i wyczerpujące akcje, odbiorcy obejrzą go więc w piżamie i rozleniwionego – ale i tak sympatycznego oraz budzącego zaufanie. Do tego zaufania przyczynia się też fakt, że strażak Lulek został właścicielem smoliście czarnego królika, potrafi też zaopiekować się Śnieżynką.

Akcja w tym tomiku toczy się za sprawą małej Edytki. Dziewczynka po przeprowadzce do nowego domu nie może znaleźć sobie koleżanek (Ewa Nowak tego nie mówi, ale być może dzieci odtrącają ją za sprawą powierzchowności, co z kolei sugeruje ilustracjami Daria Solak). Edytka jest miła i dobra, kiedy ktoś potrzebuje pomocy, nie zawaha się ani przez chwilę – w ten sposób sama może wpakować się w poważne tarapaty. Nie trzeba przecież wiele, żeby zaprószyć ogień: po kilku dniach upału wystarczy niedopałek papierosa rzucony w trawę, butelka, na którą padają promienie słońca… a wyschnięta na wiór szopa może stać się straszną pułapką, gdy w pobliżu rozszaleje się ogień. Ewa Nowak nie zastanawia się długo nad rozmiarami dramatu, proponuje dzieciom naprawdę mocne wrażenia, nieprzypadkowo tomik ukazuje się z etykietką „przygoda” na okładce. Wiadomo, że nie będzie tu koszmaru, wszystko musi skończyć się dobrze – ale zanim dojdzie do szczęśliwego finału, autorka dostarcza adrenaliny. Żeby uciec od stereotypów, w roli bohatera na pierwszy plan wysuwa się jednak nie strażak Lulek (to nikogo by nie zdziwiło), a malutka Śnieżynka, która potrafi poinformować sąsiada o niebezpieczeństwie grożącym dziewczynce.

„Strażak Lulek” to zatem lektura wartka i pełna ciekawych z punktu widzenia dzieci sytuacji. Jedni odbiorcy będą zachwycać się mądrością zwierząt, siłą miłości i przywiązania, inni zajmą się raczej emocjami związanymi z zagrożeniem. Chłopców do tomiku przyciągnie zawód strażaka – już sklasyczniały w literaturze czwartej. Dziewczynki – chomiczka Śnieżynka oraz postać Edytki. Ewa Nowak chce zatem zaangażować obie płcie w lekturę. Przy okazji przemyca rozmaite pouczenia i wskazówki dla dzieci (trudno o lepsze wyjaśnienie, dlaczego nie wolno śmiecić i wyrzucać niedopałków), pokazuje, że czasami trzeba poczekać na akceptację w grupie, że niektóre maluchy są złośliwe bez względu na dobre intencje rówieśników. Szkoda jedynie, że w przygodzie Edytki tak dużo jest zdrobnień – ma się wrażenie, że Ewa Nowak czasami aż ćwierka do dzieci, a to w przypadku tak doświadczonej autorki dziwi i trochę męczy. Kilkulatki naturalnie nie przekreślą tomiku z tego powodu – ale warto by w przyszłości ograniczyć nieco liczbę zdrobnień, żeby do dzieci mówić poważnie. Daria Solak w tej książeczce stawia na ilustracje wyraziste i kolorowe, a do tego dziecięce. Rezygnuje z przedstawiania postaci idealnych (wszyscy mają nadwagę), skupia się na wyodrębnianiu detali. Sprawia, że maluchy chcą śledzić historię i zapamiętują ją przez silne odczucia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz