* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 20 maja 2024

Anna Dziewit-Meller: Juno. Powieść współczesna

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024.

Zwierciadło

Anna Dziewit-Meller jest czarodziejką słów. Dobrze zdaje sobie sprawę z potęgi narracji i stara się, żeby mieć przy tworzeniu książki taką samą satysfakcję, jaką będą mieć czytelnicy przy jej odkrywaniu. „Juno. Powieść współczesna” to popis literackich możliwości tej autorki i historia, w której wielu odbiorców będzie mogło odnaleźć siebie – bezpośrednio albo przy okazji innych relacji. Bohaterkami są dwie kobiety, które przyszły na świat nad jeziorem Juno. Jedna z nich prowadzi aktualnie życie, które stanowi dla mas wizję szczęśliwości ostatecznej: Marianna jest młodszą siostrą, która podbija internet. Jako instagramerka świetnie sobie radzi w branży bjuti, prowadzi zakład manicure i odnosi sukcesy. Przynajmniej to widzą ludzie na zewnątrz. Prywatnie Marianna przeżywa mnóstwo dramatów, zwłaszcza związanych z niemożnością donoszenia ciąży – jest ich jednak znacznie więcej, a część ma źródło w traumie z dzieciństwa. Starsza z sióstr, Aleksandra, to stateczna i poważna matka trojga dzieci. Zbiera materiały do książki, którą chce napisać, prowadzi dom, rozprawia się z dawnymi mitami i przekonaniami – i od czasu do czasu pozwala sobie na zagłębienie się we własnych uczuciach. Wie, że nikt jej nie zrozumie, dlatego stawia na samodzielność i zaradność, nawet jeśli jest jej bardzo źle. Obie kobiety na powrót połączy motyw odchodzenia ojca – któremu medycyna sztucznie przedłuża agonię. Autorka buduje dwa równoległe portrety w historiach, które zaskakują i zmuszają do refleksji nad codziennością. Pokazuje, ile spraw ukrywają na co dzień bohaterki (zupełnie przecież zwyczajne, choćby nie wiadomo z jakim bagażem doświadczeń) i jak radzą sobie z wyzwaniami zwyczajnego życia. Portretuje ich otoczenie – zwłaszcza z perspektywy najbliższych, którzy nigdy nie będą mieli pełnego dostępu do światów obu kobiet. Bo też i nawet najlepsze tłumaczenia nie zastąpią przeżywania i zestawu przemyśleń – to coś, co sprawia, że „Juno” to powieść wyjątkowa – bo Anna Dziewit-Meller swoje bohaterki doskonale rozumie i, co więcej, potrafi ich dylematy przekazać bardzo precyzyjnie. Nie straci przy tym literackiej drapieżności – świadoma roli twórczej i obecności narratora w tekście zapewnia czytelnikom stałą konfrontację z warsztatem i z procesem tworzenia. Przerywa relację z rzeczywistości problemami pisarskimi – i dzięki temu czyni odbiorców współtwórcami opowieści. Nie pozwala od niej uciec i przyciąga trafnymi obserwacjami, a także niepisaną obietnicą znalezienia remedium na problemy. Autotematyzm pozwala jej na zabawy w obrębie fabuły – zdarza się, że akcent z jednej historii zostaje zwielokrotniony albo przygłuszony przez akcent z historii drugiej i na to nie ma rady. A ponieważ na opowieść nakładają się także doświadczenia i dokonania dalszoplanowych postaci – więcej będzie niespodzianek dla odbiorców i więcej odkryć, które wzajemnie będą ze sobą walczyć w ramach narracji. Anna Dziewit-Meller dyskretnie dorzuca elementy śląskości, nie tak, żeby kogoś przytłoczyć czy żeby coś zamanifestować – ot, kolejny koloryt lokalny uwiarygodniający akcję. A że portrety są tu równie wyraziste co prawdziwe (podobnie jak aspiracje bohaterek i przeszkody na ich drogach do szczęścia), łatwo będzie uwierzyć w wyznania i całkowicie zanurzyć się w świecie wokół jeziora Juno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz