* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 25 sierpnia 2019

Leszek Libera: Utopek

Od Do, Łódź 2018.

Z zaświatów

„Dziura w historii to nic dobrego, nawet gdy historia jest głupia” wyjaśnia narrator „Utopka”. Historia jest u tego autora tematem, na który stale się wpada – nieprzypadkowo, po to, żeby pokazać czytelnikom jej mankamenty i pułapki. Historia jest przerywnikiem, ale i katalizatorem działań Buksa Molendy, utopka, który przemierza świat, żeby przeanalizować to, co dzieje się w różnych czasach. W pierwszym rzędzie jednak ów utopek musi dorosnąć. I na jego dzieciństwie oraz młodości koncentruje się Leszek Libera w pierwszym tomie obrazoburczej i buntowniczej opowieści. „Utopek” jest samodzielną książką, na której autor poprzestać nie mógł, bo też i odbiorcom jego bohater bardzo przypadł do gustu. Utopek wychowuje się na Śląsku, zresztą obserwuje to, co tutaj się dzieje i przesącza swoje doświadczenia przez pryzmat wierzeń lokalnych. Nie przeszkadza mu to jednak w odnoszeniu się do szerszego planu historycznego. Buks jest dzieckiem, które sprawia problemy wychowawcze, o matce – przynajmniej rzekomej matce – wyraża się wyłącznie niepochlebnie, wyciąga na światło dzienne jej wady i podłości. Jeśli sprzeciwia się bezpośrednio – obrywa za to, co wcale nie przeszkadza mu na bunt następnym razem. W chwilach słabości, grozy albo pragnienia, utopek włazi do beczki, liże jej klepki i przechodzi pierwsze seksualne doświadczenia. W tym świecie zresztą nie ma nic normalnego. Maryjka Porwol to dziewczyna, która bez przerwy je kaktusy (i kaktusami karmi wszystkich potrzebujących), a to zaledwie jeden ze słabszych sygnałów absurdu. Przy takich popisach wyobraźniowych może autor zakodować w książce dość gorzkie oceny Ślązaków i ich stosunku do historii (czy też miejsca w historii). Ślązak według tej opowieści bierze się z historii ojczyźnianej i pierdzenia – w końcu Libera przedstawia kilku dalszoplanowych komentatorów, którzy wyłącznie tym – oraz piciem w karczmach – się zajmują, co nie przeszkadza im w wygłaszaniu „wielkich” komentarzy na temat rzeczywistości. Buks Molenda wie, jak pozbyć się świerzbu i dlaczego Ślązacy źle sobie radzą z władzami komunistycznymi. Tu różne zagadnienia splatają się ze sobą, płyną z siebie bezpośrednio, chociaż na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą związku. Leszek Libera jednak potrafi pisać tak, że każdego porwie rytm jego narracji. Nieważne, czy chodzi tu o faktyczne wydarzenia, analizę historii i polityki, czy też – o motywy fantastyczne, z pogranicza snu i absurdu. I w jednym,i w drugim przypadku autor radzi sobie doskonale. Przygląda się społecznym lękom i reakcjom, poddaje surowej ocenie to, co zasługuje na krytykę. I nigdy, przenigdy nie bawi się w dyplomację. W tej książce dzieje się mnóstwo, akcja cały czas się zmienia i ulega modulacjom, coś, co w pewnym momencie jest oczywiste, za chwilę zostanie postawione na głowie – i będzie tak samo prawdziwe jak przed chwilą.

Ma ta proza swój specyficzny rytm, jest atrakcyjna ze względu na sam język (ogromna w tym zasługa tłumaczki, Sława Lisiecka bez wysiłku radzi sobie z melodyjnością i z ironicznymi zabiegami, ma też rękę do aforystycznych komentarzy). „Utopek” jest z jednej strony przeglądem doświadczeń całego narodu i sprawdzaniem pojemności społecznych sfer, z drugiej – zabawą literacką, prowokacją i sprawdzaniem wytrzymałości odbiorców. Tutaj nie ma mowy o tym, by akcja na moment przystanęła albo przestała być przekonująca. Bez względu na to, co wymyśli utopek, nie przestanie dzielić się z czytelnikami trafnymi ocenami rzeczywistości. A że sam bierze się ze świata spoza realizmu – tym bardziej jest przekonujący.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz